Lada dzień tankujący LPG zapłacą około 25 procent więcej za paliwo tylko z tego powodu, że będzie narzucona wysoka marża. Do każdego litra trzeba będzie dopłacić złotówkę, a więc tankując pełną butlę kwota wyjdzie odpowiednio wysoka. Warto zatem spojrzeć też na to z innej strony. Odkładając te pieniądze co czwarte tankowanie mieliśmy gratis.
LPG szaleje z nieregularną ceną

Obecnie złotówka będzie stanowiła 25 procent całej ceny. Ale patrząc na poprzedni rok, kiedy autogaz kosztował nieco ponad 2 złote, wówczas taka kwota byłaby połową! Wtedy można byłoby powiedzieć, że za co drugie tankowanie zabierane są nam pieniądze. I byłoby w tym bardzo dużo prawdy.
Z tak wysokimi marżami LPG nie mierzyło się nigdy. Na dzień 7 maja cena detaliczna bez marży wynosi około 3,10 zł/l, ale w prognozach po weekendzie już pojawiają się sugerowane ceny około 3,90 zł/l. Oczywiście to jeszcze nie jest złotówka, ale lada moment będzie. To efekt szybko drożejącej benzyny. Krótko mówiąc, kierowcy z instalację gazową pokryją jej marżę.
Na pylonach będzie wyglądało to tak, że LPG będzie zaczynało się od ceny 4 złote, a benzyna i diesel od kwoty 7 złotych. To brutalna rzeczywistość, która dosięgnie nas tak naprawdę jeszcze w tym miesiącu. Gdyby ceny paliw były na ”normalnym poziomie”, wówczas za autogaz przy obecnej cenie hurtowej, nie płacilibyśmy więcej niż 3,40 zł/l.

Coraz większy problem z paliwami
Ceny paliw znów wariują i mocno uderzają w państwowy kryzys finansowy. Trudno wierzyć w to, że inflacja wyhamuje, gdy tankowanie w Polsce staje się coraz droższe. A przypomnijmy, że gdyby nie tarcza antyinflacyjna dziś mówiliśmy o cenach znacznie większych, praktycznie o złotówkę. Tyle tylko, że VAT wynosi 8 procent, a nie 23 procent. A marża jest na innym poziomie.
Szok cenowy w kraju jest coraz większy, a społeczeństwo ma coraz trudniej sobie poradzić z finansami. Widać to nie tylko na stacjach paliw, ale również wszędzie indziej. Produkty kosztują wiele więcej, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Dokładając do jednego złotówkę, do drugiego dwa złote, itd, w końcu rachunek wygląda o kilkadziesiąt złotych gorzej, niż nie tak dawno.
