Choć rząd daje duże pieniądze, to jednak nie wszyscy chcą po nie sięgać. Nawet jeżeli cała procedura przyznania ich jest dziecinnie prosta i można je wydać niemalże w dowolny sposób na przyjemności. A to już ostatni moment kiedy jeszcze można sięgnąć po coś, co jest nam po prostu należne. Czas upływa z końcem marca, a więc nie jest go aż tak długo jak może się wydawać.
Pieniądze bez wychodzenia z domu

Bon turystyczny można aktywować na swoim koncie ZUS tylko do końca marca. Już 1 kwietnia kwota w wysokości np. 500 czy 1000 złotych po prostu na zawsze przepadnie. Ministerstwo Sportu i Turystyki poinformowało, że jeszcze 13 procent Polaków nie sięgnęło po pieniądze, które po prostu na nich czekają.
Pieniędzy nie trzeba ”wydawać już teraz”, a można zapłacić m.in. za zaplanowany wyjazd czy wyjście na jakąś atrakcję dla dzieci w innym terminie. Jedynie ma być dokonana już opłata z tego tytułu. Jest naprawdę wiele tysięcy możliwości na to, aby wydać należną gotówkę i jest w czym wybierać. Większość osób decyduje się na uregulowanie zaliczki, a później resztą opłaci już ze swoich pieniędzy.
Warto sięgnąć po pieniądze które po prostu czekają na koncie ZUS i można je aktywować bez wychodzenia z domu. Zależnie od ilości posiadanych dzieci, może to być naprawdę duża kwota, która może sprawić np. atrakcyjny weekend. Termin Bonu Turystycznego był już przedłużany kilkukrotnie, ale 31 marzec to już definitywnie ostateczny termin.

Polakom spodobał się Bon Turystyczny
Niewątpliwie Bon Turystyczny był strzałem w dziesiątkę, choć tak naprawdę rząd rozdawał nam nasze pieniądze. Jeżeli w takiej formie mają one trafiać do nas, to niech już tak będzie, ale Polacy chcą częściej tego typu ”niespodzianki”. Jednorazowy zastrzyk gotówki sprawił, że wiele dzieci po raz pierwszy udało się na dłuższy wyjazd czy w ogóle wakacje.
Takie wsparcie na pewno okazało się strzałem dziesiątkę nie tylko dla firm, ale także dla obywateli. Biorąc jednak pod uwagę jak dziś wygląda wartość pieniądza i ile tracimy przez inflację, wiele osób długo nie pojedzie kolejny raz na nawet na dłuższy weekend. Tym samym branża turystyczna na nowo odczuje kryzys, który dla niej trwa już dość długo.