Po tym jak Jarosław Kaczyński ogłosił 800+ od nowego roku, powoli zaczyna opadać entuzjazm. Wiadomo, że aby faktycznie zmiana zaszła formalnie, musi odbyć się cała procedura. A o tej jak na razie cisza, dlatego społeczeństwo ma obawy czy rząd dotrzyma obietnicy. A ta zakładała, że wszystko zostanie dopełnione w tej kadencji, a nie następnej – o ile taka będzie. Czy rząd faktycznie zdąży wprowadzić zmiany ustawowe?
800+ pod znakiem zapytania?

Nie pozostało zbyt wiele czasu na to, aby domknąć w tej kadencji zmiany w programie Rodzina 500+. Jeżeli rząd faktycznie chce dopiąć formalności, a co najważniejsze dotrzymać słowa, musi się śpieszyć. Mateusz Morawiecki wyraził swoje zdanie na temat i przyznał jasno oraz zdecydowanie, jak wyglądają plany rządu w tej kwestii.
– Ustawa będzie w tej kadencji Sejmu – powiedział premier w rozmowie na antenie Polskiego Radia. Wygląda zatem na to, że rząd będzie konsekwentnie realizował podejście jaki zadeklarował. Podkreślono, że prace trwają na każdej płaszczyźnie na której padały deklaracje. Dowodem na to ma być to, jak do przodu poszły prace z darmowymi autostradami.
Dla społeczeństwa niewątpliwie najważniejszą kwestią jest 800+ i to kiedy zostanie ono potwierdzono ustawą na 100 procent. Temat będzie musiał zostać domknięty zaraz na początku jesieni, bowiem później odbędą się wybory. Tutaj data jednak wciąż pozostaje nieznana – zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku. Niebawem powinniśmy poznać więcej szczegółów.

Co jeszcze obieca rząd?
800+ to niewątpliwie najważniejsze oczko w głowie rządzących. Ale jak podkreślał m.in. Mateusz Morawiecki, to nie wszystko co ma do zaoferowania ten rząd. W najbliższym czasie mamy poznać nowe programy, jak i zmiany w programach które już istnieją. Mają być one z korzyścią dla społeczeństwa. Dana część społeczeństwa na pewno będzie zadowolona z tego, że otrzymuje pieniądze od państwa.
Inni natomiast mniej, bowiem wiedzą skąd się biorą te pieniądze i co oznacza takie ”rozdawnictwo”. To kolejne dorzucanie punktów procentowych mniejszych i większych do inflacji. To dążenie do tego, że pieniędzy będzie dużo ale nie będą one wiele warte. To z racji cen jakie napotkamy na co dzień w sklepach.