Ceny paliw nie będą tak wysokie na początku roku
Przywrócenie wyższej stawki podatku na paliwa ma nie wiązać się z tym, że ceny paliw będą droższe. Takie słowa padły ze słów Mateusza Morawieckiego, co trzeba uznać za bardzo odważną deklarację. Bo wszyscy tak naprawdę mocno się głowią, jak można tego dokonać skoro takiego cudo nie dokonał tak naprawdę jeszcze nikt. Jakich mechanizmów trzeba do tego użyć? Miejmy nadzieje, że się przekonamy.
Analitycy jednak zgodnie przyznają, że stacje paliw nie będą chciały robić tzw. szoku cenowego w nowy rok. Ceny paliw będą wyższe, będą rosły dość szybko, ale z dnia na dzień mają nie wzrosnąć o pełną wartość. Będzie działo się to stopniowo, lecz w pewnym dłuższym ciągu. Realną cenę za diesel, benzynę i LPG będziemy mogli zatem zobaczyć najpewniej w drugiej połowie stycznia.
Wiele będzie zależało również od tego, jak będzie wyglądała sytuacja na rynku paliw – cena ropy, wartość dolara, etc. Wiadomo, że nowy rok przyniesie wiele zawirowań związanych z embargo na rosyjską ropę, a jak odczuje to rynek ciężko wnioskować. Już niejednokrotnie wszelkiego rodzaju prognozy trafiały bardzo szybko do kosza.
Ma być dalej tanio
Pozytywny sygnał do kierowców wysłał prezes PKN Orlen. Zadeklarował on, że Orlen wykorzysta efekty synergii zrealizowanych fuzji, by zmiany podatkowe kierowcy odczuli w jak najmniejszym stopniu. To na pewno informacja, która na dzień dzisiejszy mało mówi kierowcom, ale pozwala wierzyć, że ceny paliw nie będą tak wysokie jak by mogły być.
Kierowcy w Polsce słysząc takie deklaracje na pewno mogą być spokojniejsi. Choć wiadomo, że diesel i benzyna nie będą kosztowały po 5 zł jak kiedyś, to mimo wszystko będą tańsze, niż mógłby wynieść ich realny koszt. Pozostaje tylko czekać na to co w przyniesie nowy rok na stacjach paliw. Oby ostatnie obniżki były prognozą czegoś dobrego. Jak na razie mamy do czynienia z dużymi obniżkami, które trwają już od dłuższego czasu.