Mamy już końcówkę października, a policja po raz kolejny złapała mężczyznę, który ukradł paliwo ze stacji benzynowej. Nic niestety nie wskazuje na to, aby złodzieje mieli z dnia na dzień zaprzestać swoich działań.

Nieoczekiwany zwrot wydarzeń przyczynił się do zatrzymania złodzieja

Warszawscy mundurowi w ostatnim czasie zatrzymali 28-letniego mieszkańca Radomia, który zdecydował się na śmiały krok w stolicy naszego kraju. Przed tym jak dał złapać się policji dopuścił się kradzieży na dwóch stacjach paliw.  Co więcej, w jego bagażniku znajdowało się 80 litrów paliwa, które złodziej postanowił zachować w trzech baniakach. Po realizacji swojego planu w szybkim tempie opuścił teren stacji benzynowej. 

Z ustaleń policji możemy się dowiedzieć, że mężczyzna, poruszający się swoim passatem nałożył na niego tablice rejestracyjne nienależące do jego pojazdu. Jak się później okazało były one kradzione. 

W złapaniu złodzieja pomógł policji okoliczny trawnik przy ul. Ogólnej. Wypełniony paliwem wartym 500 zł samochód zakopał się w miękkiej ziemi, uniemożliwiając mężczyźnie ucieczkę. Co więcej, kiedy funkcjonariusze sprawdzili 28-latka w policyjnej bazie wyszło na jaw, że to jeszcze nie wszystko. Mieszkaniec Radomia posiada sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych do 2023 roku. Oznacza to, że w ogóle nie powinien tego dnia siedzieć za kółkiem.

Sprawiedliwości stanie się zadość

Winowajca nie uniknie kary za swoje czyny. Mężczyzna wysłuchał już postawionych przeciw niemu zarzutów. Za kradzież paliwa oraz złamanie zakazu prowadzenia pojazdów grozi mu nawet 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Żoliborz.