Nowy podatek obowiązuje od 1 września, a wielu kierujących nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Co roku z ich kont bankowych zniknie 840 złotych. W tym wszystkim jest jednak nadzieja dla tysięcy osób, gdyż okazuje się, iż opłata nie obejmuje wszystkich pojazdów. W dzisiejszym artykule opowiemy wam, kto w takiej sytuacji powinien mieć się na baczności. Jesteście ciekawi, czy wy także znajdujecie się w gronie pechowców? W takim razie zapraszamy do zapoznania się z treścią tego tekstu!
Nowy podatek dotyczy ponad kilkudziesięciu tysięcy pojazdów!

Wraz z początkiem września kierowcy zobowiązani są do płacenia wysokiego podatku. W dzisiejszym artykule dowiecie się, na jakie koszty powinniście się przygotować, oraz zdradzimy, która grupa kierujących zostanie objęta nową opłatą.
1 września w Teksasie postanowiono nałożyć na właścicieli pojazdów elektrycznych kilka nowych opłat. Obecnie kierowcom przyjdzie zapłacić za pierwszą rejestrację auta elektrycznego na terenie Teksasu aż 400 dolarów, co w przeliczeniu na naszą walutę wynosi około 1680 złotych. To jednak nie jest opłata, na której tym razem się skupimy.
Bowiem coroczne odnowienie takie rejestracji wiąże się z kosztami rzędu 840 złotych rocznie, co za tym idzie w ciągu jednego miesiąca kwota ta wyniesie 70 złotych. Skąd wspomniane wcześniej kontrowersje? Otóż okazuje się, że osoby posiadające auta spalinowe w ciągu roku płacą znacznie mniej pieniędzy. Dla przykładu samo odnowienie rejestracji wynosi jedynie 17,5 złotego na miesiąc. Jak więc sami widzicie różnica jest kolosalna.
Podatek łącznie obejmie około 200 000 samochodów elektrycznych w Teksasie. Szacuje się, że w ciągu roku opłata przyniesie w przybliżeniu zyski rzędu 38 milionów dolarów.
Właściciele elektryków są nieuczciwie traktowani?

Niestety podatek nie jest jedyną kontrowersją. W ramach ceny benzyny lub oleju napędowego zwykły kierowca samochodu spalinowego wpłaca do budżetu jedynie 114, 24 dolarów rocznie. W przeliczeniu na naszą walutę wynosi to 471 złotych. Właściciele elektryków natomiast zobowiązani są do płacenia o 36 dolarów więcej, czyli niemal 150 złotych.
Nie wszyscy popierają taki stan rzeczy. Niektórzy nazywają to nawet karaniem kierowców za przechodzenie na samochody z napędem elektrycznym.
A co wy o tym wszystkim myślicie? Koniecznie podzielcie się z nami swoją opinią w komentarzach!