Nowy obowiązek na drogach kłopocze kierowców!
W ostatnim czasie do przepisów drogowych dołączają kolejne ustawy. Podążanie za nimi wcale nie jest takie łatwe, jak może się wydawać. Zwłaszcza wtedy, gdy za niewiedzę możemy otrzymać srogi mandat, którego wielu z nas wolałoby po prostu uniknąć. W głowach sporej części obywateli na pewno pojawiają się pytania: Co takiego czyha na kierowców? Co możemy zrobić, aby czuć się bezpiecznym, a także, czy obowiązuje on wszędzie? Na powyższe pytania odpowiemy wam już za moment!
Polska to nie jedyny kraj, w którym rząd postanawia wprowadzić dla kierowców kolejne obowiązki. Dzisiaj porozmawiamy sobie o zupełnie nowym znaku, który zaczął pojawiać się na francuskich autostradach w pobliżu Paryża, Grenoble, Lyonu, Nantes, Strasburgu oraz Rennes. Dalsze działania zostały w rozpowszechnianiu go zostały oficjalnie zapowiedziane. W najbliższym czasie tajemniczy znak pojawi się na wszystkich drogach szybkiego ruchu na terenie całego kraju.
Na sam początek zacznijmy od wyglądu znaku. Przedstawia on biały romb na niebieskim tle, a jego zadaniem jest wyznaczać pasy zarezerwowane do wspólnego podróżowania w ramach carpoolingu. Oznacza to, że nie wszyscy będą uprawnieni do poruszania się nim. Ci, którzy się do tego nie dostosują, popełnią wykroczenie. Pasy z rombem są dostępne dla taksówek, środków transportu publicznego, pojazdów elektrycznych i tych, przewożących przynajmniej trzech pasażerów. W przypadku jednośladów, skorzystają jedynie motocykliści jadący wraz z pasażerem. Przypominamy, że pojazdy elektryczne, aby mogły jechać pasem oznaczonym rombem, muszą posiadać naklejkę zeroemisyjną Crit’Air.
Ile zapłacimy za zignorowanie znaku?

Każdy nieuprawniony kierowca, który skorzysta z pasów, gdzie widnieje biały romb naraża się na poważne kłopoty. Francuskie przepisy mówią jasno, że za taki występek przyjdzie zapłacić mandat w wysokości 135 euro, co w przeliczeniu na nasze, daje nam około 600 złotych. Co więcej, jak się okazuje patrole policji nie są jedynym zmartwieniem kierujących. Okazuje się bowiem, że we Francji istnieje coś takiego jak inteligentne kamery, które zarejestrować dokładną liczbę pasażerów w samochodzie.
Nowy znak ma zachęcić ludzi do podróżowania w ramach carpoolingu, czyli korzystaniu z jednego pojazdu przez wiele osób. Celem tego jest zmniejszenie ruchu drogowego, a tym samym emisji spalin, co wspomogłoby ochronę środowiska. Dlatego też nie ma się co dziwić specjalnymi przywilejami właścicieli elektryków, którzy mogą jeździć tymi drogami nawet bez pasażera.