W ostatnim czasie powstał ogromny szum wokół egzaminu na prawo jazdy. Zmiany, które dotkną kandydatów na kierowców mają być poważne. Niektórzy mówią nawet o zupełnie nowym egzaminie. Jak jednak jest naprawdę? Czy kursanci mają się czego bać? Jakie zmiany wejdą w życie? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w naszym artykule!
Koniec egzaminu na prawo jazdy?! Co tak naprawdę się zmieni?
Dzisiaj porozmawiamy o zmianach, które najprawdopodobniej dotkną aktualnych oraz przyszłych kursantów, chcących zdobyć prawo jazdy. Już od dłuższego czasu mówi się o poważnych zmianach wpływających na ostateczny egzamin teoretyczny oraz praktyczny. Niektórzy już głośno myślą o tym, że egzamin zostanie przerobiony od zera, i nijak będzie przypominał ten, który zna zapewne wielu z nas. Jednak czy takie osoby mają rację? Co dokładnie się zmieni i dlaczego?! Zobaczcie sami…
W polskich miastach coraz częściej da się zaobserwować spadek zdawalności egzaminów na prawo jazdy. Tyczy się to zarówno teorii, jak i praktyki. Jeden z dyrektorów WORD-a w Toruniu uważa, że jest to spowodowane niską ceną egzaminu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kursanci podchodzący do teorii mają bardzo luzackie podejście. Nie przejmują się tym, że w przypadku oblania egzaminu stracą niewielką kwotę 30 zł. W końcu mogą oni zapisać się ponownie, łudząc się, że wreszcie trafią na wygodne pytania.
,,Zdawalność egzaminów, zwłaszcza teoretycznych, spada. Przy czym jest to tendencja ogólnopolska. Moim zdaniem tak się dzieje, ze względu na niską cenę egzaminów – to zaledwie 30 złotych za każde podejście. A zatem wielu kursantów podchodzących do testu na zasadzie „chybił – trafił”. Jak się uda to oczywiście dobrze, a jak nie nie to zawsze można spróbować ponownie”– zauważa Marek Staszczyk, dyrektor WORD w Toruniu, cytowany przez pomorska.pl.
Taka postać rzeczy zmusiła rząd do podjęcia decyzji w tej sprawie. Spotkanie posłów partii rządzącej zaowocowało przygotowanie nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami, która notabene została w zeszłym tygodniu przegłosowana w sejmie. Jak możecie się domyślić projekt bazowo nastawiony jest na podwyższenie opłat za przystąpienie do egzaminu na prawo jazdy.
Podniesienie cen na prawo jazdy rozwiąże problem? Cóż…
Nie wiadomo, czy podniesie cen egzaminu państwowego coś zmieni. Na wniosek posłów PiS podwyżki są teraz omawiane przez parlamentarzystów. Partia rządząca ma nadzieję, że wyższe ceny będą mogły wejść w życie już pierwszego stycznia 2023 roku.
Zgodnie z założeniami projektu za cały egzamin na prawo jazdy kategorii B, będzie trzeba zapłacić łącznie 250 zł. Część teoretyczna ma kosztować 50 zł, a część praktyczna 200 zł, czyli cztery razy więcej.
To koniec placu manewrowego?!
Zmiana cen za egzaminy to nie koniec zmian. Wielu instruktorów jest zdania, że aktualna forma egzaminu na prawo jazdy jest niedostosowana do współczesnych realiów. W szczególności zwracają uwagę na problem z ćwiczeniami na placu manewrowym.
,,Uważam, że plac manewrowy w tej chwili jest niepotrzebny. Istotniejsze jest to, żeby kursant poruszał się w ruchu drogowym, uczył się parkować” – powiedział Marian Komorowski, instruktor nauki jazdy.
Trzeba przyznać, że z tymi słowami zgadzają się instruktorzy z wieloletnim stażem pracy. Oznacza to, że instruktorzy są za uczeniem kursantów manewrów na drogach ekspresowych oraz autostradach. Zwracają oni tutaj uwagę na dużą ilość śmiertelnych wypadków, które występują właśnie na drogach ekspresowych oraz autostradach. Dlatego istotna jest większa ilość jazd poza miastem, aby zaowocowało to mniejszą liczbą wypadków w przyszłości.
Przyszłe zmiany nie muszą jednak wiązać się z likwidacją placów manewrowych, lecz powinny je zreformować. Takie rozwiązanie popiera między innymi Rafał Grodzicki, egzaminator WORD w Warszawie, który wypowiedział się w tej sprawie. ,,Możemy zreformować, zmienić pewne zdania i kryteria ocen, ale całego placu bym nie likwidował”.
Ostateczny werdykt w tej sprawie wciąż przed nami. Czy wejdą wyższe stawki za egzaminy? Prawdopodobnie tak, nie da się jednak jednoznacznie powiedzieć, czy rzeczywiście sejmiki ustalą najwyższe proponowane ceny egzaminów. Z drugiej strony kwestia placów manewrowych wciąż pozostaje jedną wielką niewiadomą. Dajcie nam znać, co o tym sądzicie.