Kierujący w naszym kraju zobowiązani są do przestrzegania przepisów. W przeciwnym razie narażają się oni na srogie kary. W tym artykule skupimy się na historii kierowcy ciężarówki, który na własnej skórze przekonał się, co grozi za nierespektowanie prawa…
Kierowcy tira z nowym obowiązkiem?!
Kierowcy tira z nowym obowiązek?! Kary zwalają z nóg i wielu nie zdaje sobie nawet sprawy czym narażają się policji. W dzisiejszym artykule opowiemy wam, o co dokładnie chodzi oraz w jaki sposób uniknąć niepotrzebnych problemów z funkcjonariuszami. Choć sytuacja może wydawać się poważna to przekonacie się, że wystarczy po prostu zaznajomić się z prostym przepisem. Na co więc kierowcy powinni zwrócić szczególną uwagę?
Mowa tu o prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu. Jest to oczywiście przepis, który powinni znać wszyscy kierowcy na całym świecie. Niestety 22 lutego bieżącego roku miał miejsce incydent na drodze krajowej DK 48. To właśnie na niej pewien mężczyzna prowadzący tira nie respektował przepisów i poruszał się ciężarówką mając w swojej krwi pokaźne ilości alkoholu. Około godziny 18:30 mundurowi otrzymali zgłoszenie o kierującym, który nie był w stanie utrzymać prostego toru jazdy, narażając tym samym innych uczestników ruchu. Policjanci po udaniu się na miejsce faktycznie zauważyli dziwnie poruszającą się ciężarówkę.
Widząc to funkcjonariusze szybko podjęli działania. Już po chwili 54-letni mężczyzna siedzący za kierownicą pojazdu został zatrzymany. Oczywiście w takiej sytuacji nie mogło się obyć bez badania alkomatem. Zgodnie z oczekiwaniami policjantów wynik nie był zerowy. Badanie wykazało, że w krwi mężczyzny znajduje się ponad 2,3 promila alkoholu! 54-latek został zatrzymany i odebrano mu jego uprawnienia do kierowania pojazdami. Tir, którym się poruszał, zabezpieczono na strzeżonym parkingu.
Wszystko ma swoją cenę
Mężczyzna będzie musiał się teraz zmierzyć z konsekwencjami swoich nieodpowiedzialnych czynów. Już niedługo zostaną mu przedstawione stojące przed nim zarzuty. Za jazdę pod wpływem alkoholu 54-latkowi grożą dwa lata pozbawienia wolności. O tym czy otrzyma on pełny wymiar kary zadecyduje sąd.
