Kiedy benzyna stała się w kilka dni droższa niż diesel, kierowcy byli ogromnie zaskoczeni. Trudno było uwierzyć w to, że 95-tka w tak krótkim czasie aż tak bardzo zdrożała. A przecież w pewnym momencie różnica między tymi paliwami wynosiła niemalże złotówkę. Mówiono wówczas, że olej napędowy dopiero około jesieni wróci na niechlubne pierwsze miejsce. Stało się to jednak już teraz, jeszcze przed latem.
Diesel znów najdroższym paliwem

Najnowsze średnie ceny paliw pokazują, że po kilku tygodniach diesel znów jest droższym paliwem niż benzyna. Jego średnia cena w hurcie jest wyższa o 6 groszy i wynosi 7,36 zł/l. Doliczając do tego należny podatek VAT średnia cena na stacjach paliw powinna wynosić 7,95 zł/l. Może się okazać, że to olej napędowy szybciej osiągnie poziom 8 złotych, niż 95-tka.
Eksperci niemal jednogłośnie mówili, że zamiany można się spodziewać, ale dopiero jesienią. W okresie wakacyjnym to benzyna miała być paliwem, za które mieliśmy płacić więcej. Nikt początkowo nie spodziewał się, że tak szybko diesel wróci na swoje miejsce. Różnica w cenie miała być na tyle ”bezpieczna”, że nawet nie do pomyślenia było to, iż może się to zdarzyć już teraz.
Oczywiście nie jest przesądzone, że nie będzie dochodziło już do żadnych roszad. Wręcz przeciwnie! Przez najbliższe tygodnie oba paliwa mogą zamieniać się miejscami w kontekście tego, które z nich będzie w danym momencie droższe. Zwłaszcza, że przewidywane są wciąż wzrosty cen i niebawem za oba produkty będziemy płacili powyżej 8 złotych za litr. Tym bardziej że ropa wciąż ma tendencję wzrostową.

9 złotych za litr
Na stacjach paliw niebawem nie tylko może pojawić się ósemka przy podstawowych paliwach, ale i dziewiątka. Taka sytuacja powinna mieć miejsce w przypadku 98-tki. Benzyna ta już teraz kosztuje około 8,60 zł/l, a więc nie brakuje jej wiele do tego, aby osiągnąć poziom 9 złotych. To właśnie to paliwo jako pierwsze może osiągnąć barierę 10 złotych. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji na rynku.
