Jeszcze w listopadzie GITD chce uruchomić 2 nowe odcinkowe pomiary prędkości w Polsce. Urządzenia są już zamonotowane na popularnej trasie, którą kierowcy jeżdżą często i bardzo szybko. Teraz będzie trzeba jechać rozważnie, aby nie dostać błyskawicznie madatu.
Gdzie nowy odcinkowy pomiar?
Odcinkowy pomiar prędkości będzie działał w dwóch nowych lokalizacjach jednej z najruchliwszych arterii w Polsce. Chdzoi o drogę ekspresową S8, która stanowi obwodnicę Warszawy. Jeden z OPP będzie mierzyć aż 5 km ciągnąc się od węzła Konotopa do węzła Bemowa. Drugi z nich mierzy niecałe 4 km, bowiem jest rozlokowany między węzłami Łabiszyńska i Piłsudskiego w Markach pod Warszawą.

Na wspomnianych fragmentach maksymalną dozwoloną prędkością jest 120 km/godz. Choć wydaje się to dość dużo, to w praktyce dla wielu kierowców będzie to konieczność zdjęcia nogi z gazu. Szeroka i równa jezdnia bardzo często zachęca do brawury. Z tego względu można się spodziewać, że będzie to maszynka do zarabiania wielkich pieniędzy. Zwłaszcza że przed nami zapowiadane drastyczne podwyżki kar za przekraczanie dozwolonej prędkości.
Dlaczego jeszcze nie działa?
Warto pamiętać, że kontrola będzie odbywać się w obu kierunkach jazdy. Pierwsze mandaty mają być wystawiane jeszcze w listopadzie. System ma działać bardzo szybko, dzięki połączeniu online z systemem CANARD. Na ten tydzień zaplanowano legalizację urządzeń. Po odbiorze technicznym rozpoczną się testy nowych fotoradarów. Jeśli te wypadną pomyślnie, to jeszcze w listopadzie zaczną być legalnym i działającym odcinkowym pomiarem prędkości.