Koncern Stellantis podjął wyjątkowo śmiałą decyzję. Już w 2022 r. kombivany i samochody dostawcze Citroena, Opla i Peugeota nie będą napędzane na diesel i benzynę. Gigant chce zarabiać w tym segmencie wyłącznie na autach elektrycznych.
Które modele nie dostaną silników Diesla i benzynowych?
Grupa kierowana przez Carlosa Tavaresa nie zamierza zostawić nawet hybryd. Citroen, Peugeot i Opel będą sprzedawać w Europie tylko w pełni elektryczne wersje swoich kompaktowych i średniej wielkości vanów osobowych. Decyzja wchodzi w życie już w tym miesiącu – jak czytamy w komunikacie – „aby zapewnić rentowność tych modeli”.

Diesel i benzyna poszły pod topór na razie w osobowych kombivanach i średniej wielkości autach dostawczych. Klienci biznesowi nadal będą mogli zamawiać dostawczaki z jednostkami spalinowymi. Klienci indywidualni mogą zapomnieć o dieslu i benzynie w Citroenie Berlingo, Oplu Combo Life czy Peugeocie Rifter. Zeroemisyjność ujrzymy także w Citroenach Jumpy Combi/SpaceTourer, Oplu Vivaro/Zafira Life i Peugeocie Expert/Traveller.
Przepisy unijne skłaniają ku odważniejszych krokom
Wchodzący w skład Stellantis, Fiat na razie nie ogłosił podobnej polityki. Ta jest jednak oczekiwana, bo są to zbyt emisyjne pojazdy. „Ich sylwetka i waga sprawiają, że zużywają więcej paliwa, ponieważ ceny paliw wciąż rosną” – czytamy w oświadczeniu Citroena. W 2022 r. Unia Europejska zaostrza wskaźniki tzw. super kredytów za sprzedaż aut elektrycznych (z 1,67 na 1,33). Przez to producentom trudniej będzie uniknąć kar za sprzedaż tak wielu aut spalinowych jak w 2021 r.

W ubiegłym roku kombivany cieszyły się dużą popularnością. Berlingo było drugim najlepiej sprzedającym się kompaktowym vanem z 26 179 sprzedanymi egzemplarzami do listopada. Dawało to drugi wynik za Volkswagenem Caddy (28 502 szt.) i przed Peugeotem Rifterem (22 490). Opel Combo odnotował 12 929 sprzedanych egzemplarzy, a Zafira 9338 szt. Z kolei Peugeot Traveler mógł pochwalić się wynikiem 7319 sprzedanych aut, a Citroen SpaceTourer 5820 zarejestrowanymi autami.
Ceny wciąż zaporowe, ale rynek się rozwija
Jednak tylko niewielka część samochodów dostawczych jest sprzedawana z napędem w pełni elektrycznym. Nic dziwnego, bo przykładowo Citroen e-Berlingo we Francji kosztuje od 35 300 euro, gdy najtańsza wersja spalinowa to wydatek tylko 23 150 euro. Wkrótce jednak rynek elektrycznych kombivanów może się rozkręcić. Zwłaszcza po zapowiedzi premiery na 9 marca wyczekiwanego Volkswagena ID. Buzz. Zwłaszcza klienci w Europie Zachodniej mogą odważyć się na przesiadkę do zeroemisyjnych minivanów, o ile producenci będą w stanie uatrakcyjnić ich możliwości. Młodzi ludzie coraz częściej zwracają uwagę na multimedia, stąd już nikogo nie dziwi rosnąca popularność dość drogiej, ale wyposażonej w gry nowej generacji i Netflixa – Tesli Model 3. Minivany na prąd mogą z powodzeniem stać się dużo praktyczniejszym rywalem dla obecnego elektrycznego best-sellera Europy.