Co to za samochód?
Klienci nie mieli pojęcia w co się pakują, dlatego śmiało można napisać, że Polacy, jak i wszyscy Europejczycy zostali oszukani. Ludzie myśleli, że nabywają pojazd o odpowiednim standardzie. Na Starym Kontynencie nie sprzedaje się już samochodów uzyskujących dramatyczne zero gwiazdek. Problem jest poważny, bowiem w ostatnich latach to auto kupiło mnóstwo ludzi.
Chodzi o elektryczne Renault Zoe, które w ubiegłym roku było najlepiej sprzedającym się autem na prąd w Europie. W Polsce wśród elektryków Zoe znalazło się na 3. miejscu. W tym roku (od stycznia do września) wciąż jest na europejskim podium. Prosta konstrukcja francuskiego producenta przyciągnęła sporo klientów, którzy m.in. dzięki dopłatom mogli kupić auto elektryczne do miasta za śmieszne pieniądze.
Manekinowi urwało rękę
Jednak wychodzi na to, że to igranie z życiem. W teście zderzeniowym manekin… stracił rękę! Choć Euro NCAP zapewnia, że to efekt zużycia materiału, to rezultaty bezpieczeństwa w tym aucie są fatalne. Najgorzej wypadły symulacje zderzeń bocznych. Przy 32 km/h głowa kierowcy wybijała szybę i uderzała w przeszkodę na zewnątrz!
Testu sprawności systemów asystujących nawet nie pokazano. Nie są bowiem dostępne w najtańszym standardzie. Jako tako wypadł test zderzenia czołowego przy 50 km/h, choć Renault zaoszczędziło tu na dodatkowych poduszkach powietrznych czy kurtynach powietrznych. Takiej patologii nie znajdziemy nawet w Dacii Spring, która przynajmniej ma tę jedną gwiazdkę.
Czy można odzyskać pieniądze?
Jest jeden sposób na odzyskanie pieniędzy, ale dosyć niegodziwy. Trzeba takie auto sprzedać, choć trzeba nie mieć sumienia, aby komuś wciskać taki pojazd. Na rekompensatę od producenta nie ma co liczyć, bo Renault miało prawo zbudować samochód na zero gwiazdek. Podstawowe wymogi prawne były spełnione, więc „oszukani” raczej nie mają czego szukać w sądzie.
To nie jest też tak, że małe auta mają mało gwiazdek Euro NCAP. Zbliżone gabarytami spalinowe Toyota Yaris Cross i Skoda Fabia mają 5 na 5 gwiazdek. To po prostu oszczędność na wyposażeniu bezpieczeństwa, aby zaoferować względnie niską cenę elektryka (od 124 900 zł). Takie praktyki są jednak popularne w Hondurasie, ale nie w Unii Europejskiej.