Dlaczego Diesel chyli się ku upadkowi?
Z danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar wynika, że w październiku udział Diesla w imporcie wyniósł zaledwie 41,3 proc. Miesiąc wcześniej ten wskaźnik wyniósł zaledwie 40,7 proc. To wartości bliskie rekordu z września 2016 r., gdy było to równe 40 proc. To wszystko sprawia, że dramatycznie maleje wartość 12-miesięcznego trendu spadkowego Diesla, który osiągnął już 42 proc. Tak źle nie było od kwietnia 2018 r. Średni wiek ropniaka to 11 lat i 3 miesiące.
Taka tendencja nie powinna jednak dziwić. Kierowcy mają coraz mniej zachęt do nabywania Diesla. Nie chodzi tylko o drogi olej napędowy (średnio 6 zł za litr) czy widmo niedoboru płynu AdBlue, który może unieruchomić te auta. Na przestrzeni lat okazało się, że niższe spalanie wcale nie oznacza mniej kosztownego użytkowania auta. Oprócz problemu z niezawodnością dochodzi też ryzyko ograniczenia swobody poruszania się Dieslem w planowanych Strefach Czystego Transportu.
Skąd i co najchętniej sprowadzamy?
Do Polski niezmiennie najczęściej importowane są samochody z Niemiec (60 proc.). Nic zatem dziwnego, że w pierwszej dziesiątce najchętniej sprawdzanych pojazdów aż 8 to niemieckie marki. W 2021 r. najchętniej ściągamy Audi A4 (23 882 szt.), ale niemal tak samo mocny jest popyt na Opla Astrę (22 947). W czołowej trójce jest Volkswagen Golf (21 399) przed BMW serii 3 (16 557) i Audi A3 (14 655).
Dopiero za szóstym Oplem Corsą (13 655) sklasyfikowano coś spoza niemieckich brandów – Forda Focusa (13 124). Czołową dziesiątkę zamykają Volkswagen Passat (12 712), Ford Fiesta (11 861) i Audi A6 (11 043). W tym roku najchętniej sprowadzanym „japończykiem” jest z kolei Nissan Qashqai (9 415), który jest pierwszy wśród SUV-ów. Najlepszy z „francuzów” jest obecnie 17-te Renault Clio (8 315).