Najnowsze dane z polskiego rynku paliw serwują kierowcom dobre i złe wieści. Od 15 marca na pewno inaczej niż tydzień temu kierowcy mogą płacić za diesel. To jednak dopiero niewinna rozgrzewka przed ostrą zmianą cen wszystkich popularnych paliw na stacjach.
Na stacjach drogo, ale poczekajcie
W ciągu tygodnia kierowcy mogli zaobserwować kolejną obniżkę cen oleju napędowego. Oczywiście już nie tak spektakularne jak na przełomie lutego i marca, gdy cen spadały nawet o 20 gr na litrze. Z najnowszych danych e-petrol.pl wynika, że względem ubiegłego tygodnia diesel potaniał o 2 gr na litrze. Teraz jego średnia cena ogólnopolska to 7,07 zł/l. Tak też przewidywali analitycy prognozując przedział cenowy 7,04-7,16 zł/l.
W przypadku benzyn sytuacja się ustabilizowała. Średnia cena benzyny 95-oktanowej pozostała na poziomie 6,71 zł/l. Było to też najbardziej prawdopodobne po prognozie e-petrol.pl zapowiadającej pułap 6,66-6,77 zł/l. Nie drgnęła też cena benzyny 98-oktanowej, która pozostaje najdroższym z paliw podstawowych. Za Pb98 płaci się wciąż średnio 7,39 zł/l, czyli tyle ile przewidywali eksperci (7,34-7,47 zł/l).
Bez zmian pozostały też ceny autogazu, choć już drugi tydzień z rzędu analitycy widzieli możliwość obniżek. Z prognozy zakładającej przedział cenowy 3,12-3,20 zł/l spełnił się ten mniej optymistyczny scenariusz. To znaczy, że za LPG nadal płaci się średnio 3,19 zł/l, choć lokalnie da się już to zrobić dużo taniej. Nadzieja na obniżki nie powinna jednak umierać.
Ceny polecą na łeb, na szyję
Wszystko przez to, że hurtowe ceny paliw znowu idą ostro w dół. Najszybciej w rafineriach tanieje diesel, ale wyraźną korektę zniżkową widać też w przypadku benzyny. W przypadku oleju napędowego jest to już niemal gwarancja tego, że już pod koniec marca trudno będzie znaleźć stację oferująca diesel powyżej 7 zł/l. Tankujący benzynę też mogą myśleć już o nieco niższych stawkach, bo ceny powróciły do poziomów z końcówki lutego. Tanieje także gaz oraz prąd, co wkrótce możemy odczuć nie tylko na stacjach paliw.
Perspektywy długoterminowe są nad wyraz optymistyczne, bowiem w związku z wydarzeniami w USA (upadki banków), rynek obawia się kryzysu. To natychmiast odbija się na cenach ropy naftowej, która dziś mocno potaniała. Obecnie notowania ropy Brent spadły w okolice 75 dolarów za baryłkę i możliwe, że to nie koniec zjazdu. Ostatnio ten surowiec był tak tani pod koniec 2021 r. Chwilowo zachwiał się też dolar, który wczoraj kosztował nawet 4,38 zł. Dziś jednak kurs powrócił w okolice 4,44 zł, czyli typowego dla ostatnich tygodni. Tak czy inaczej ropę i paliwa można kontraktować na przyszłość w wyraźnie niższej cenie.
