W połowie lutego kierowcy w Polsce muszą przygotować się na duże nowości na stacjach paliw. Za diesel, benzynę i LPG nie zapłacimy już tak jak dotychczas. Choć nie ma mowy o powrocie do cen sprzed inwazji Rosji na Ukrainę, to nowe płatności na stacjach powinni przypaść do gustu Polakom.
W ciągu tygodnia ceny paliw w Polsce nie uległy większym zmianom oprócz oleju napędowego. Według raportu e-petrol.pl, diesel potaniał o 11 groszy na litrze do poziomu 7,54 zł/l. Odrobinę, bo o 2 grosze na litrze mniej zaczęliśmy płacić za autogaz. Średnia ogólnopolska cena LPG ukształtowała się na poziomie 3,23 zł/l. Kompletnie żadnej zmiany nie odnotowano w przypadku benzyn. Za Pb95 wciąż płacimy średnio 6,68 zł/l, a za Pb98 7,39 zł/l.

Ile będzie kosztować paliwo?
Jednak już po weekendzie nie będzie już można płacić takich pieniędzy za paliwo. Przynajmniej na większości stacji, ponieważ w dniach 13-19 lutego diesel, benzyna i LPG będą sprzedawane inaczej. Dobra wiadomość dla kierowców jest taka, że powinno być taniej. Takie przynajmniej są najnowsze prognozy analityków e-petrol.pl, którzy spodziewają spadku cen detalicznych na stacjach. Oczywiście, nie wszystkie paliwa potanieją w równym stopniu. W przypadku niektórych zmiana będzie wręcz śladowa.
W dalszym ciągu oczekuje się obniżek cen oleju napędowego. Eksperci e-petrol.pl zakładają, że diesel powinien kosztować 7,44-7,56 zł/l. Wyraźny spadek powinniśmy zobaczyć też w przypadku benzyny 95-oktanowej, za którą mamy płacić 6,60-6,71 zł/l. Cięcia obejmą też ceny benzyny 98-oktanowej, której średnia stawka ukształtuje się na poziomie 7,27-7,40 zł/l. Bardzo prawdopodobny jest też dalszy spadek cen autogazu, bo LPG ma kosztować 3,17-3,25 zł/l.

W rafineriach coraz taniej, ale ropa drożeje
Obniżki będą efektem spadku cen hurtowych, które obserwujemy od początku lutego. Większość stacji powinna być zaopatrywana w już tańsze dostawy diesla i benzyny. W rafineriach widać już stabilny poziom niższych cen, mimo że od 5 lutego obowiązuje unijny zakaz na import paliw z Rosji. Polska, ale i cała Europa dosyć dobrze się na to przygotowały, czego efektem są właśnie spadki cen. Co prawda ropa naftowa nieco zdrożała i nie może spaść poniżej progu 85 dolarów za baryłkę, ale krótkoterminowo nie ma to obecnie znaczenia. Niestety słabnie kurs złotego względem dolara, który wynosi już 4,44.