Okres jesienno-zimowy to dla kierowców i pieszych najtrudniejszy czas do przemieszczania się po drogach. Szybko zapadający zmrok, opady deszczu, utrzymująca się gęsta mgła znacznie ograniczają widoczność, co często prowadzi do zdarzeń z udziałem niechronionych uczestników ruchu drogowego. Nie jest to również łatwy czas dla naszych samochodów, dlatego lepiej dmuchać na zimne i wyposażyć się w kilka urządzeń i przedmiotów, które ułatwią nam życie w kryzysowej sytuacji. Dzisiaj bliżej o jednym z nich – gadżecie, który późną jesienią i zimą powinien wozić ze sobą każdy kierowca.
Gdy temperatura za oknem zbliża się do zera to znak, że należy zadbać o stan akumulatora w naszym samochodzie. W momencie wystąpienia mrozów jego sprawność znacząco spada i jeśli nie przeprowadzimy drobnego przeglądu, może okazać się w pewnym momencie, że nie będziemy w stanie odpalić pojazdu.
Niestety często zdarza się, że akumulator pada w najmniej oczekiwanym momencie. Dobrze jest zatem zaopatrzyć się w urządzenie, dla którego znajdzie się miejsce w każdym, nawet najmniejszym samochodzie. Mowa tutaj o tzw. boosterze, czyli urządzeniu rozruchowym niewielkich rozmiarów.
Co to jest”booster”
Do uruchomienia silnika samochodu jest potrzebny określony prąd rozruchowy. W przypadku rozładowanego akumulatora, jego brak uniemożliwia wystartowanie i w konsekwencji również jazdę.
Booster to w pewnym sensie powerbank do akumulatora, który powinien być wykorzystywany w sytuacjach awaryjnych. Czyli np. wtedy, gdy napięcie spadło do poziomu uniemożliwiającego uruchomienie silnika. Posiada on w większości przypadków baterie litowo-polimerowe o dużej pojemności i wysokiej wartości prądu rozruchowego.
Aby go naładować, wystarczy podpiąć urządzenie do gniazdka elektrycznego. W takie urządzenie bez dwóch zdań warto się zaopatrzyć, tym bardziej, że ceny zaczynają się już od około 200 zł. Jak sprytnie i bezproblemowo to działa, możecie zobaczyć na poniższym wideo.