Do sieci trafiło właśnie nagranie z Węgier, na którym widać ogromny pożar Kii EV6. Auto zapaliło się po uderzeniu przodem w betonową barierę. Jak powiedzieli świadkowie tego zdarzenia, ugaszenie pojazdu było praktycznie niemożliwe – wszyscy bali się porażenia prądem.
Pożar nie do ugaszenia
W tym momencie nie wiadomo, co spowodowało kolizję. Podobnie jak przyczyna wypadku, źródła ognia są nieznane, ale dobrze udokumentowano co stanie się, kiedy kiedy w aucie elektrycznym dojdzie do pożaru. Jest wysoce prawdopodobne, że wskutek uderzenia doszło do przerwania kabli wysokiego napięcia, które następnie wywołały zwarcie i zapłon akumulatorów litowo-jonowych.

Jak powszechnie wiadomo, ich pożar jest bardzo trudny do ugaszenia i praktycznie niemożliwy, bez odpowiedniej wiedzy, przeszkolenia i sprzętu. Dzieje się tak dlatego, ponieważ w samochodach elektrycznych, gaszenie wodą jest nieskuteczne z uwagi na energiczność pożaru. Z reguły dochodzi do całkowitego wypalenia akumulatorów. Uszkodzenie nawet jednego ogniwa w dużej baterii powoduje niekontrolowany wzrost temperatury w sąsiednich ogniwach i w rezultacie szybką propagację ognia.
Wtedy w zasadzie można jedynie stać i patrzeć na to, co nieuniknione. Niestety w wyniku tego wypadku kierowca został ranny, ale na szczęście udało się wyciągnąć go z auta przed wybuchem pożaru.