O tej absolutnie skandalicznej sprawie jako pierwsza poinformowała Gazeta Lubuska. W nocy z 11 na 12 listopada mieszkańcy Żar zauważyli kierowcę jeżdżącego od krawężnika, do krawężnika. Świadkowie próbowali dokonać obywatelskiego zatrzymania, ale mężczyzna uciekł. W samochodzie zostawił dwie bronie – myśliwską i służbową. Gdy po kilku godzinach został złapany – okazał się zastępcą szefa wydziału ruchu drogowego żarskiej komendy policji.
Jak podaje portal brd24.pl – badania na obecność alkoholu zostały przeprowadzone po kilku godzinach, w tej sprawie będzie więc potrzebna opinia retrospektywna biegłego. Prokuratura prowadzi już śledztwo w sprawie prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Policja w Żarach wszczęła postępowanie dyscyplinarne.