14 sierpnia oprócz wzrostu płacy minimalnej od 1 stycznia 2024 roku, rząd zapowiedział również o planach wprowadzenia emerytur stażowych. Jak podkreślił premier Mateusz Morawiecki, skorzystać z nich będą mogły kobiety po 38 latach pracy oraz mężczyźni po 43 latach pracy.
To, że tuż przed zbliżającymi się wyborami większość rządowych programów skierowanych jest do ponad 9 milionów seniorów mieszkających w Polsce, nie może dziwić. Dlatego też po 13 i 14 emeryturach parlament ma pracować nad rozpatrzeniem ustawy o emeryturach stażowych. Będzie to robił jednak rząd przyszłej kadencji, czyli ten, który zostanie wybrany przez Polaków 15 października.
Dziedzictwo „Solidarności”
– To wielka, przełomowa zmiana – w szczególności dla tych wszystkich, którzy pracowali najciężej i najdłużej. Chylę czoła przed wszystkimi paniami i panami, którzy tyle lat przepracowali i ze względów zdrowotnych czy fizycznych, nie chcą lub nie mogą już dłużej pracować – powiedział Mateusz Morawiecki.
Minister rodziny i polityki społecznej Marlena powiedziała na antenie Radia ZET, że w projekcie ustawy zostanie zapisane, że osoby, które nabędą wymagane lata pracy, zyskają prawo do minimalnej emerytury.
– Absolutnie nie będziemy wprowadzać takich rozwiązań, które miałyby powodować, że będą to emerytury niższe niż minimalna emerytura w Polsce – dodała szefowa MRiPS.
Jak wyjaśnił premier Mateusz Morawiecki, program dotyczący emerytur stażowych będzie jednocześnie wypełnieniem dziedzictwa “Solidarności”.

źródło: KPRM, Radio ZET