Jeszcze dekadę temu turbosprężarka była wyróżnikiem prawdziwie sportowych samochodów. W dzisiejszych czasach „uturbione” silnik są już w zasadzie standardem. Nic więc dziwnego, że wielu kierowców nie przykłada do tego komponentu większej uwagi. A to oczywiście duży błąd – o turbosprężarkę należy odpowiednio zadbać, ponieważ jej ewentualna naprawa lub co gorsze – wymiana, to naprawdę spory wydatek, który nasz domowy budżet z pewnością odczuje.
Turbo to prosta sprawa
Konstrukcja turbosprężarki jest relatywnie prosta. W dużej mierze opiera się o dwa osadzone na jednej osi wirniki, ich łożyskowanie, korpus oraz elementy regulujące ciśnienie doładowania (zawór upustu spalin) czy przepływ spalin (kierownica złożona z łopatek o zmiennej geometrii). W najnowszych samochodach do tego wszystkiego dochodzi również zaawansowana elektronika.
Budowa to jednak jedno, ale dlaczego praca turbosprężarki zapewnia takie a nie inne efekty? Tu też nie ma większej filozofii – dzięki sprężeniu powietrza przez turbosprężarkę w danej objętości jest więcej tlenu, więc w cylindrze można skuteczniej spalić dostarczone paliwo. W konsekwencji oznacza to wzrost momentu obrotowego i mocy silnika. Problem polega na tym, prostoty konstrukcji i działania, turbosprężarki nie są wolne od wad. Co więcej – bardzo często pracują w skrajnie niekorzystnych warunkach.
Dlatego warto wiedzieć jak dbać o ten element, aby służył nam bezawaryjnie jak najdłużej. Komplet informacji w tym temacie zebrał niezawodny Michał „Michu” Jesionowski – najpopularniejszy w Polsce bloger motoryzacyjny, który od wielu lat prowadzi na YouTube kanał Miłośnicy 4 kółek -zrób to sam. Jeśli zatem posiadasz samochód, pod maską którego pracuje jednostka wspomagana turbosprężarką, nie możesz przejść obok tego materiału obojętnie – to po prostu trzeba wiedzieć.