Krążące już w sieci zdjęcia z wypadku pokazują, jak Aventador zaklinował się pod tylną częścią ciągnika z przyczepą. Widać na nich dokładnie, że siła zderzenia spowodowała pęknięcie opon, przez co Aventador został dosłownie wbity w ziemię. To prawdopodobnie uratowało życie kierowcy – 36-letniego Spencera Hyde’a.
Według policji było za szybko
Jak donosi Road&Track, policja podejrzewa, że Hyde uderzył w przyczepę po utracie kontroli nad Lamborghini „przy dużej prędkości”. Ciężarówka jechała prawym pasem I-75 w momencie zderzenia, co spowodowało zamknięcie zarówno prawego, jak i środkowego pasa autostrady na prawie półtorej godziny do momentu uprzątnięcia drogi.
Samochód najprawdopodobniej będzie dało się naprawić, ale nie ma wątpliwości co do tego, że koszty przywrócenia go do stanu używalności będą ogromne. Uszkodzeniu uległ niemal cały przód, dach oraz pokrywa silnika. Nie wiadomo jak wygląda podwozie oraz zawieszenie, chociaż z pewnością tam również doszło do sporych uszkodzeń. Na szczęście drzwi kierowcy nadal mogły się otworzyć, dzięki czemu kierowca mógł o własnych siłach opuścić pojazd. Trochę dalej w prawo, a nożycowe drzwi również utknęłyby pod ciężarówką.
Na szczęście Spencer Hyde nie odniósł większych obrażeń, poniższe nagranie jest jednak kolejnym dowodem na to, że na drodze w jednej chwili może coś pójść nie tak. Dlatego właśnie tak ważna jest jazda zgodnie z przepisami ruchu drogowego.