Pogoda jest w tym roku szczególnie kapryśna, a niektóre ekstremalne zjawiska pogodowe pojawiają się coraz częściej na tych obszarach, na których wcześniej nie występowały. Najlepszym przykładem może być to nagranie, zarejestrowane na początku września w Horsham w Pensylwanii.
Kataklizm znikąd
Jeśli zastanawiasz się, gdzie ukryć się przed silnymi podmuchami wiatru lub trąbami powietrznymi, to nie na to pytanie prostej odpowiedzi. Zdecydowanie nie jest się bezpiecznym nawet w samochodzie – w lesie istnieje np. ryzyko, że spadnie na nas drzewo. I nie ma znaczenia jakim samochodem jedziemy. Już wcześniej widzieliśmy, co natura może zrobić z ciężarówką. Dziś możemy przekonać się, jak to wygląda z punktu widzenia kierowcy.
Karl Beyer, amerykański kierowca TIR-a, przejeżdżał przez miasto swoją maszyną, gdy niespodziewanie znalazł się w samym środku tornada. Trąba powietrzna pojawiła się niespodziewanie w ciągu kilkudziesięciu sekund. Mężczyzna nie ryzykował i postanowił zatrzymać się na środku skrzyżowania z nadzieją, że kataklizm zniknie równie szybko, jak się pojawił. Niestety sytuacja zamiast się polepszać z minuty na minutę się pogarszała. W pewnym momencie nawet wielotonowy zestaw nie dał rady utrzymać się na kołach. Podmuchy wiatru były tak silne, że TIR przewrócił się na bok.
Czy można było w tej sytuacji coś zrobić?
Na szczęście Karl Beyer wyszedł z tego bez szwanku szwanku. Po wszystkim został został wyciągnięty z ciągnika przez kierowcę samochodu, którego widać na filmie tuż przed upadkiem, stojącego na tym samym skrzyżowaniu. Obaj panowie mają teraz nowe doświadczenia, a sam Karl może się tylko zastanawiać, czy można było coś zrobić lepiej. Niektórzy twierdzą, że powinien był skręcić i zostawić samochód w kształcie litery L, czyniąc go mniej wrażliwym na podmuchy wiatru. W każdym razie ujęcia, które za chwilę zobaczycie są przerażające i pełne… bezradności.