Szybko zmieniające się warunki pogodowe to bez dwóch zdań jedna z najgorszych rzeczy, która może spotkać kierowców na drodze. Gwałtowne burze, śnieżyce czy gradobicia nie dość, że znacząco utrudniają jazdę, to na dodatek mogą wyrządzić poważne szkody materialne. To nagranie z Audi RS6 w roli głównej jest tego najlepszym dowodem.
To musiało boleć
Dla zmotoryzowanych nie ma chyba nic gorszego, niż nagłe, niemożliwe do przewidzenia gradobicie. Małym pocieszeniem jest to, że w trakcie opadów gradu znajdujemy się w pojeździe – relatywnie bezpieczni. Cierpi „tylko” samochód, a my możemy jedynie biernie przyglądać się dalszemu rozwojowi wydarzeń.
Tego właśnie doświadczył pewien właściciel Audi RS6, który nie zdążył w porę schować swojego samochodu przed gwałtownymi opadami gradu. Niestety – najprawdopodobniej w obawie o własne zdrowie – zaniechał jakichkolwiek prób ratowania 607-konnego dzieła sztuki. Z resztą było oczywiście decyzją jak najbardziej słuszną. Właściciel mógł tylko przyglądać się, jak wart fortunę pojazd jest niszczony przez lecące z nieba kawałki lodu.
Na szczęście na całym świecie bez większych problemów można znaleźć wyspecjalizowane zakłady, które zajmują się usuwaniem tego typu „wgniotek”. Marne to pocieszenie, ale jednak.