Sygnalizacja świetlna to element wielu dróg ważny zarówno dla pieszego, jak i kierowcy. Zwykle kojarzy się wszystkim z zielonym, żółtym i czerwonym światłem. Te informują o tym, kto i kiedy po drodze może się poruszać. Niewielu wie, że często posiadają ważną ukrytą funkcję.
Ukryty przycisk jest niewidoczny dla kierowcy, ale wyczuwalny dla pieszych
Zarówno kierowcy, jak i piesi znają sygnalizatory, które pozwalają uzyskać zielone światło po wciśnięciu odpowiedniego przycisku. Takie rozwiązanie stosuje się na wielu ulicach w Polsce. Pozwala na bezpieczne przejście na drugą stronę jezdni tam, gdzie natężenie ruchu jest spore.
W takim przypadku zielone zapala się dopiero na życzenie pieszych, a kierowcy do tego czasu mogą swobodnie podróżować. Niewielu pieszych wie, że oprócz znanego wszystkim przycisku, na sygnalizatorze znajduje się jeszcze jeden- ukryty na spodzie. Co to jest i do czego służy?
„Endlich verstehen: Das bewirkt der Knopf unter der Ampelarmatur” https://t.co/VwOHnXLjw5
— Raul Krauthausen (@raulde) March 30, 2020
Korzysta się z niego jak z kierunkowskazu
Piesi, którzy normalnie widzą, dostają sygnał w postaci zielonego światła, o tym, że mogą przejść na drugą stronę jezdni. Osoby, które niedowidzą, korzystają z sygnałów dźwiękowych. Taki dźwięk dostosowano natężeniem do głośności otoczenia. Jednak, żeby go usłyszeć, też często muszą o to poprosić i robią to za pomocą ukrytego przycisku.
Znajduje się on na dole żółtego pudełka i ma postać strzałki, która skierowana w stronę jezdni jednocześnie wskazuje kierunek. Osoba niewidoma lub niedowidząca jest prowadzona do masztu sygnalizacyjnego przez hałas (zwykle halsowanie), gdzie naciska przycisk na spodzie przycisku żądania i tym samym „rejestruje się”.
Ponadto, jeśli podczas przekraczania pasa występują specjalne elementy – takie jak centralne wysepki – dołączane są dodatkowe, wyczuwalne dotykiem oznaczenia.
Co się dzieje, kiedy sygnalizacja świetlna zmieni się na zieloną? Strzałka albo zaczyna wibrować, albo rozlega się dźwiękowy z obu stron drogi jednocześnie. Za przejście przez jezdnię na czerwonym świetle grozi dziś wysoki mandat. W związku z tym takie rozwiązania są potrzebne. Policjanci ostatnio ukarali za to 28-latka. Zapłacił za to aż 1100 zł.
NIE PRZEGAP
Kierowcy powinni to teraz zrobić w samochodzie – może zadecydować o utracie 1000 zł na rzecz mandatu