Kontrole prędkości, obowiązkowego wyposażenia, czy trzeźwości kierowców to dzień powszedni dla funkcjonariuszy policji. Urządzenia typu miernik prędkości i alkomat, z których zwykle korzystają, już wkrótce nie będą jedynymi, których kierowcy mogą się obawiać. Zwłaszcza jeśli ich samochody nie są najnowsze albo przesadnie o ich stan techniczny nie dbają.
Kontrolowanie tym urządzeniem kierowców to wysokie kary za nieprawidłowości
Właściciele samochodów spalinowych, zwłaszcza tych pozwalających przewieźć duże ładunki na odległość powinni być przygotowani na kontrole nowym typem urządzeń. Są one zupełnie inne niż te powszechnie znane.
Opracowały je grupy ekspertów z wielu krajów, a służą one do wykrycia pojazdów z niesprawnym wtryskiem AdBlue lub niesprawnym filtrem cząstek stałych (DPF). Metoda teledetekcji pozwala, by postawione przy drogach urządzenia stały się postrachem kierowców i źródłem do karania ich mandatami.
Eliminowanie filtrów cząstek stałych, pozwala kierowcom zaoszczędzić na wydatkach. Nie muszą kupować AdBlue i nie muszą płacić za właściwe funkcjonowanie filtra cząstek stałych. Cierpi jednak na tym zdrowie publiczne i środowisko.
Testy urządzenia naszpikowanego czujnikami przeprowadzone w okolicach portu w Antwerpii dowiodły, że świetnie się sprawdza. Rozstawione na poboczu drogi skontrolowało ponad 230 000 samochodów. Ponad 50% z nich dysponowało niesprawnym osprzętem ekologicznym.
Samen met de @VMMbe deden wij een #onderzoek naar de emissies van voorbijrijdende voertuigen. Dankzij de meettechniek ‘remote sensing’ kunnen controleurs transportmiddelen met een te hoge uitstoot sneller detecteren. Meer info op 👉 https://t.co/46ZCvTKOM7 pic.twitter.com/I0AJvU4XWr
— Port of Antwerp-Bruges (@PortofAntBruges) March 9, 2023
Kiedy nowe urządzenia oficjalnie trafią na drogi i gdzie kierowcy mogą je spotkać?
Testy nowych urządzeń do kontroli pojazdów pod względem szkodliwych emisji pozwoliły ustalić, że najlepiej się sprawdzają ustawiane w rejonie zjazdów z autostrad. To dlatego, że poruszające się tamtędy pojazdy z rozgrzanymi silnikami pozwalały na najbardziej wiarygodną ocenę i pomiar emitowanych przez nie tlenów azotu lub cząstek stałych.
Zaawansowanie prac nad nowym urządzeniem pozwala sądzić, że ich pojawienie się na autostradach nie będzie odwlekane. Jak informuje portal 40ton, władze północnej części Belgii, już się przygotowują do realizacji takiej inwestycji. To nie wyklucza, że w takie urządzenia zainwestują także inne kraje. To oznacza, że nie tylko branża transportowa poniesie finansowe konsekwencje za niesprawne pod względem ekologicznym samochody.
NIE PRZEGAP
W 2023 roku pojawi się ważny podatek od samochodów. Wielu kierowców zapłaci nawet 5300 zł rocznie