Teraz takie zdjęcie kosztuje w Polsce kilkaset złotych. Jest oficjalne ostrzeżenie- mandat dostanie każdy od 300 do 500 zł

Okres letni sprzyja podróżom, a te w Bieszczady mogą okazać się kosztowne, bo niejedna osoba już zapłaciła mandat – wcale nie za jazdę samochodem. Podkarpacie to na pewno na tyle atrakcyjna część kraju, by zdjęcia były miłą pamiątką, ale nie wszystkie takie będą. Ci, którzy zdecydują się na wyszukane selfie, zapłacą tam za nie nawet 500 zł. Wielu już miało taką okazję.

mandat za selfie
Podaj dalej

Tutaj trzeba uważać – jedno zdjęcie kosztuje mandat na kilkaset złotych

Turyści powinni wiedzieć, że zwiedzanie Polski i uwiecznianie jej na zdjęciach może skutkować pamiątką, którą będzie mandat kilkaset złotych. Nie wszyscy bowiem wiedzą, że nie wszędzie można takie pamiątkowe foto, czy selfie wykonywać. Wyprawa w Bieszczady z taką kosztowną pamiątką może się wiązać. Wiedzą już o tym cztery osoby, które za to w ostatnich dniach zapłaciły. O jakie zdjęcia chodzi?

Konkretnie chodzi o nielegalne przekraczanie pasa granicznego drogi na Podkarpaciu. To tam wiele osób chce mieć zdjęcie słupa granicznego. Nie wiedzą, że korzystanie z okazji na historyczne foto na granicy z Białorusią, czy Ukrainą w obecnej napiętej sytuacji wiąże się z pewnymi ograniczeniami. Trzeba zwracać uwagę na tablice, jakie tam teraz się znajdują.

mandat za zdjecie
www.polskieradio24.pl

Mandaty się sypią- straż graniczna ostrzega, że nie będzie taryfy ulgowej

Warto wiedzieć, że teraz każde zdjęcie na podkarpackim odcinku polsko-ukraińskiej granicy wiąże się z karą finansową. Przekonali się już o tym młoda Polka, Kanadyjczyk, rodzice z dzieckiem.

Te osoby w ciągu ostatnich dni nielegalnie weszły na pas drogi granicznej na Podkarpaciu, po to, by zrobić sobie zdjęcie ze słupem granicznym lub zwyczajnie zobaczyć jak wygląda granica z krajem, w którym toczy się wojna. Wszystkich ukarano mandatami od 300 do 500 zł.

Funkcjonariusze BiOSG przypominają, że na podkarpackim odcinku polsko-ukraińskiej granicy obowiązuje zakaz wejścia na pas drogi granicznej. Mówią o tym tablice ostrzegawcze, które turyści ignorują. Bez kar po Bieszczadach można się poruszać jedynie oznakowanymi szlakami. Ponadto, wszystkie osoby, które teraz znajdą się na 15-metrowym pasie, mierzonym od linii granicy będą skontrolowane.

Warto o tym pamiętać widząc oznakowanie na drogach dojazdowych oraz bezpośrednio w rejonie granicy. Czytaj także: To już niestety pewne – będzie nowy podatek. Za każdy kilometr kierowców przejechany dieslem zapłacą wszyscy

Przeczytaj również