Ten przepis dotyczy zarówno kierowców, jak i pieszych – w obu przypadkach mandaty nie są tanie
Wraz z początkiem tego roku sporo się zmieniło w sposobie karania, bo mandaty dziś dotyczą nie tylko kierowców, ale i pieszych. Do tej pory zakres karania tych drugich był niewielki w porównaniu do taryfikatora dla kierowców. Dziś i jednych i drugich połączył jeden przepis zakazujący korzystania z ważnego urządzenia, jakim jest telefon.
W związku z tym, że kierowcy nagminnie wolą wcielać się w rolę influencera, niż kierującego samochodem, kary za korzystanie z telefonu podczas jazdy znacznie wzrosły. Dotychczas mandat za to wykroczenie wynosił 200 zł, ale dziś trzeba na tę przyjemność wydać 500 zł. Ponadto kierowca może liczyć na punkty karne, które wzrosły z 5 do 12 po nowelizacji przepisów. Co, gdy z telefonem po przejściu spaceruje pieszy?
Piesi za przywiązanie do telefonu uniemożliwiające im rozstanie się na pasach płacą najczęściej mandat na kwotę 300 zł. Biorąc pod uwagę wydatki na komunikację miejską, to tak, jakby stracili więcej niż miesiąc jazdy autobusem. Za taką kwotę można czasem kupić kilka biletów miesięcznych. Czy takie kwoty mandatów są wystarczającym odstraszaczem?
Ani pieszym, ani kierowcom kary wcale nie przeszkadzają
Jak ujawnił wiceminister infrastruktury, od stycznia do sierpnia tylko sami piesi zdobyli 2495 mandatów za urządzenie, jakim jest telefon. Korzystali z niego zarówno na przejściach dla pieszych, jak i podczas przechodzenia przez torowisko. To w kilku przypadkach skończyło się tragicznie.
Kierowcy zaś mylnie interpretują prawo. Mandaty obowiązują bowiem nawet wtedy, gdy stoją w korkach, lub na czerwonym świetle na skrzyżowaniu. To dlatego, że faktycznie pomimo tego, że samochód stoi, to jego silnik nadal jest w ruchu.
Przepisy nie zabraniają kierowcom i pieszym korzystania z telefonu. W obu przypadkach należy to jednak robić zgodnie z prawem. Jedni i drudzy są wówczas rozproszeni, co może być tragiczne w skutkach. W rezultacie małej efektywności przepisów wobec pieszych należy się spodziewać, że w niedalekiej przyszłości stosowane wobec nich kary wzrosną. Czy osiągną zbliżony pułap do tego, jaki obowiązuje kierowców? Przekonamy się niedługo. Obecnie najbardziej kosztowne jest wchodzenie na torowisko przy zamkniętych zaporach. Kara za takie zachowanie pieszego wynosi 2000 zł.
NIE PRZEGAP