Ta nowa opłata dla kierowców wystartuje 1 grudnia. Rząd przewiduje dla nich ponad 80% podwyżkę

Jest już pewne, że tuż przed końcem roku w życie wejdą nowe przepisy, które obejmą tysiące kierowców. W efekcie zmian przewiduje się niemal dwukrotne podwyżki opłat za jazdę samochodem o normach emisji Euro 6. Kogo konkretnie obejmą i gdzie zaczną obowiązywać?

podwyżki oplat dla kierowców
Podaj dalej

Nowy cennik powoduje protest tysięcy kierowców

Zmiany w opłatach związanych z ekologią, a konkretnie emisjami samochodów dotkną w zasadzie wszystkich, nie tylko kierowców. To dlatego, że każda podwyżka kosztów związanych z transportem musi być zrekompensowana. Zwykle finalnie płacą za to ci, którzy kupują produkty, jakie trzeba przetransportować np. do sklepów.

Od 1 grudnia podwyżka o ponad 80% dotknie tych, którzy prowadzą biznes transportowy w ciężarówkach na terenie Niemiec. Tam za niecałe trzy miesiące wzrosną drastycznie stawki myta. W przypadku popularnych pięcioosiowych zestawów z normą Euro 6 stawka wyniesie 35 centów zamiast 19. To na skutek tego, że stawka opłat za emisje CO2 dla pojazdów spalinowych wzrośnie do 16 centów za kilometr. W efekcie nie dziwi sprzeciw branży, która na początek zamierza zaangażować kierowców do wyrażenia dezaprobaty dla pomysłu niemieckiego rządu.

Jak informuje portal 40ton, rusza akcja związana z powstrzymaniem drastycznej podwyżki. W związku z tym, że jest ona koszmarnie wysoka, zyskała hasło „Maut Everest”.

Uświadamiają społeczeństwo, kto za to zapłaci

W ramach kampanii protestacyjnej na samochodach ciężarowych kierowców umieszcza się grafiki i sprawę podwyżek nagłaśnia się w mediach społecznościowych. Logo powstałe na tę okazję trafia na protestacyjne koszulki i czapki.

Kierowcy i przewoźnicy uświadamiają tym samym społeczeństwo, że podwyżki opłat dla nich, to podwyżki także m.in. w zakupach. Nie jest tajemnicą, że ciężarówki są powszechnym środkiem transportu i poruszają się po całym kraju. Jak czytamy w publikacji portalu 40ton, w ramach akcji do rządu wystosowano następujące postulaty:
– stopniowe wprowadzanie opłaty za emisję CO2, początkowo stosując niższe stawki i rozkładając ten proces na nawet kilka lat;
– opóźnienie pierwszych zmian co najmniej do 1 stycznia 2024 roku;
– zwolnienie przewoźników z opłaty za CO2 zawartej w paliwie, by firmy nie musiały dwukrotnie płacić podatku za to samo;
– przeznaczenie wpływów z myta na rozwój infrastruktury drogowej, a nie na remont sieci kolejowej, jak przewidują obecnie rządowe plany.

Prezes Federalnego Stowarzyszenia Ekonomii, Transportu i Logistyki (BWVL) widzi wysokie dodatkowe obciążenia dla firm, kierowców uczestniczących w łańcuchu transportowym i konsumentów. Brak pieniędzy na ewentualne inwestycje w napędy alternatywne, jedynie dopełnia katastrofy. Warto wiedzieć, że od 1 lipca 2024 r. takie opłaty obejmą również mniejsze pojazdy użytkowe. Takie pieniądze uzyskane z myta rząd federalny planuje zainwestować w infrastrukturę dróg, ale przede wszystkim w transport kolejowy. NIE PRZEGAP: Wszyscy kierowcy muszą dziś na to zwrócić uwagę. W przeciwnym razie nieplanowany wydatek, to najmniejsze zmartwienie

Przeczytaj również