Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pracuje nad nowym przepisem. Ta ustawa pozwoli skontrolować Polaków w domach. Projekt już jest, ale daty jej obowiązywania jeszcze nie ujawniono. Co tym razem będzie przedmiotem kontroli i kto będzie to sprawdzać?
To oni odwiedzą domy Polaków i sprawdzą, czy to posiadają
Już wkrótce do drzwi Polaków posiadających domy zapukają strażnicy miejscy. To uprawnienie do kontroli, to będzie skutek zapisów ustawy, nad którą obecnie pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Aby się nie zdziwić, uprzedzamy, co tym razem urzędnicy skontrolują i na co się przygotować.
Projekt nowej ustawy będącej w opracowaniu zakłada przeprowadzenie kontroli domów Polaków pod kątem posiadania ważnego dokumentu. Ten sam jeszcze niedawno służył za podstawę do wypłaty dodatku na węgiel. Mowa oczywiście o deklaracji CEEB, a konkretnie chodzi o dowód wpisu budynku do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. To właśnie o tej dokument poproszą Polaków strażnicy miejscy.

Kto nie ma, temu mandat do zapłaty – do 500 zł
Właściciele nieruchomości mogą się nieźle zdziwić, kiedy przyjdzie im zapłacić mandat za brak owego dokumentu. Strażnicy miejscy, oprócz przeprowadzenia kontroli posiadania takiego dokumentu, dostaną uprawnienia do tego, by za jego brak karać.
Wszystko dlatego, że obowiązek wpisu wprowadzono razem z ewidencją ponad 2,5 roku temu. To jeżeli źródło spalania paliw nie jest większe niż 1MW mocy cieplnej. Właściciele już istniejących budynków mieli 6 miesięcy na to, by wpisać je do ewidencji. Dla nowych budynków okres, w jakim muszą się pojawić w CEEB wynosi 14 dni.
Do tej pory brak wpisu do CEEB nie skutkował żadną karą, bo ustawodawca nie podał, kto miałby ją nakładać. Teraz wszyscy, którzy nie dokonali tego obowiązku, będą ścigani, więc nie warto dłużej z takim zwlekać. Już wkrótce takich “zapominalskich” zdemaskuje strażnik miejski .
W przeciwieństwie do grzywny wpisanie budynku do CEEB nic nie kosztuje i można to zrobić nawet przez Internet. Kara za niezłożenie deklaracji w wynosi do 500 zł. Może ona wzrosnąć nawet do 5 000 zł, jeśli sprawa trafi do sądu. Oprócz podstawowych danych o budynku, tj. adres czy rodzaj obiektu muszą się znaleźć też dane o ilości i rodzajach źródeł ciepła. Czytaj również: ZUS podał ważne informacje. Tyle pieniędzy wydał na 500 plus- ale nie dla Polaków