Nowelizacja ważnych przepisów, która zacznie obowiązywać 28 kwietnia, nakłada na Polaków nowy obowiązek pod groźbą wysokiej kary. Muszą obowiązkowo posiadać ważny dokument, którego do tej pory mieć nie musieli. Trzeba go sobie kupić i sporo zapłacić, ale lepiej to zrobić, bo kary nie mają górnego limitu.
Polacy muszą wydać pieniądze na obowiązkowy dokument
Nowelizacja przepisów ustaw Prawo budowlane oraz o charakterystyce energetycznej budynków nakłada na Polaków obowiązek posiadania specjalnego dokumentu. Świadectwo energetyczne, które określa się również mianem paszportu lub certyfikatu energetycznego do tej pory obowiązkowe nie było. Teraz istnieje konieczność, by wszyscy Polacy mieli je w swoich domach i mieszkaniach, które powstały zarówno przed 2009 rokiem, jak i po.
Fakt, że sporządzenie takiego dokumentu wiąże się z wydatkiem, w czasach drożyzny wszystkiego nie jest dobrą wiadomością. Koszt jest różny, zależy od wielu czynników takich jak:
– Wielkość budynku oraz jego przeznaczenie;
-Zastosowanych w nim instalacji;
-Konstrukcji przegród zewnętrznych i wewnętrznych;
-Dostępności dokumentacji technicznej;
-Lokalizacji.
W praktyce może być równie, albo przyjedzie wydać około 150-200 zł na mieszkanie, albo 300-500 zł na dom. Biorąc jednak pod uwagę lokalizację taki wydatek może sięgnąć nawet 900 zł. To już sporo.

Lepiej unikać kary – kontrolerzy sprawdzą, czy obowiązku dopełniono
Świadectwo energetyczne budynku jest obowiązkowe, a brak oceny energetycznej oznacza wysokie kary. Takie przewidziano nie tylko dla właścicieli nieruchomości, ale także dla audytorów energetycznych. Ci drudzy odpowiedzą za składanie fałszywych oświadczeń.
Obowiązkowy dokument stanowi istotną informację o zapotrzebowaniu na energię niezbędną do wentylacji, ogrzania, klimatyzacji. Także na oświetlenie oraz przygotowania ciepłej wody. Nowelizacja przepisów do unijnego prawa nakłada konieczność posiadania tego dokumentu zarówno w domach jednorodzinnych, jak i wielorodzinnych.
Kontrolerzy sprawdzą, czy świadectwo energetyczne posiadają wszyscy właściciele nowo wybudowanych budynków, a także ci, którzy oferują je do sprzedaży oraz pod wynajem. Górnej granicy kary w ustawie nie określono, co oznacza, że mogą wynieść nawet kilka tysięcy złotych. Ponadto ustawa przewiduje obecnie również obowiązkową kontrolę systemów ogrzewania w nieruchomości.
Do kogo się zwrócić, by dokument dostać i kary uniknąć?
Aby uzyskać certyfikat energetyczny, konieczne jest przeprowadzenie operatu energetycznego. Taki może przeprowadzić, osoba posiadająca uprawnienia budowlane, albo projektant – zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy Prawo budowlane.
Certyfikat uzyskany zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej, musi być opatrzony podpisem osoby, która go sporządziła – osobistym, bądź elektronicznym. Pocieszającym jest fakt, że dokument jest ważny przez okres 10 lat d dnia, w którym go sporządzono. Certyfikaty sporządzone przed 28 kwietnia 2023 r., zachowują ważność na okres, na jaki je przygotowano.
Kontrole mogą się pojawiać w różnych terminach. Zależą one od tego, z jakiego źródła ogrzewania Polacy korzystają. Albo zobaczą kontrolera raz na dwa lata, albo raz na pięć lat. Musi on posiadać odpowiedni stopień wykwalifikowania tj. uprawnienia budowlane lub inne pozwalające na przeprowadzanie dozoru urządzeń cieplnych oraz energetycznych. Takie wizyty wcale nie muszą się odbyć, jeśli nie zajdą zmiany w charakterze energetycznym budynku.
NIE PRZEGAP
Polacy już się z tym nie ukryją. Wszyscy, którzy tak dorabiają nie unikną dodatkowych opłat
Będzie wyprzedaż i tani węgiel nie będzie miał limitów. Jesienią może być trudno o taki zakup