Nie wszyscy Polacy zdają sobie sprawę z niespodzianek, jakie mogą na nich czyhać od 23 września. To zwłaszcza na tych, którzy nadal lubią posługiwać się gotówką. W sobotę zaczną obowiązywać nowe systemy w bankomatach, które wydają pieniądze w formie banknotów.

Płacisz gotówką? Musisz wiedzieć, czego się spodziewać po bankomatach

Od soboty, 23 września, aż 40% bankomatów w Polsce doczeka się ważnych zmian w kwestii zarządzania gotówką, jaką posiadają. Polacy muszą być przygotowani na problemy, jakie mogą się pojawić w związku z wypłacanymi pieniędzmi. Może się bowiem okazać, że będą bezużyteczne i nimi nie zapłacą. Dlaczego?

W dużej części bankomatów będzie od soboty zainstalowany nowy system, który będzie barwił banknoty. To jeśli stwierdzi, że doszło do próby kradzieży. To ważne, aby Polacy dokładnie oglądali pieniądze, jakie z bankomatów pobiorą.

Od soboty, IBNS (intelligent banknote neutralisation system) uruchamiając barwienie, robi to błyskawicznie, a powstałe w ten sposób zabrudzenie jest trudne do usunięcia, a nawet niemożliwe. Co zrobić, gdy bankomat wypłaci takie zabarwione pieniądze, bo system zadziała na wyrost?

Takie pieniądze są bezużyteczne i trzeba je wymienić

Jest niewielkie prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji, ale gdyby się zdarzyła, to z takich pieniędzy się nie skorzysta. W związku z wprowadzeniem rozporządzenia Narodowy Bank Polski zmodyfikował procedury. Gdyby bankomat wypłacił przypadkowo zabarwioną gotówkę, to niestety, ale trzeba się z nimi udać do najbliższej siedziby NBP. Tam będzie je można wymienić na takie, którymi można bez przeszkód płacić.

Docelowo wszystkie bankomaty w Polsce doczekają się takiego systemu. W związku z tym ryzyko takich nieprzewidzianych sytuacji znacznie wzrośnie. Nie ma wątpliwości, że stanowi to utrudnienie, bo zachodzi konieczność udania z barwionymi banknotami do banku. Niestety prób kradzieży gotówki z bankomatów jest tyle, że wydaje się słuszne wprowadzenie tej metody zabezpieczenia. Czytaj także: Miliony polskich kierowców jeszcze o tym nie wiedzą. Premier  już to zapowiedział – albo zapłacą, albo stracą tysiące złotych