W czasach kiedy węgiel stał się deficytowym towarem i drogim rządzący zaoferowali dodatek finansowy w związku z panującą drożyzną. Ta forma rekompensaty za drogie paliwa do domu była największa z oferowanych. Teraz na rekompensatę mogą liczyć Polacy, którzy postawili na alternatywne źródła energii w domach.
Dodatek za wyłączenie fotowoltaiki – nie ma, a powinien być?
Jak informuje Business Insider, właściciele fotowoltaiki mogą liczyć na dodatek w ramach wyłączeń instalacji, jakich dwa razy dokonano w kwietniu. To była pierwsza taka sytuacja, kiedy ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, trzeba było zredukować moce instalacji OZE. Tak stało się zarówno w przypadku sieci przesyłowych tych przyłączonych do sieci przesyłowych, ale też tych podpiętych do sieci dystrybucyjnych, należących do koncernów energetycznych.
W początkowym komunikacie właściciele fotowoltaiki dowiedzieli się, że rekompensaty za wyłączenie sterowalnych źródeł PV przyłączonych do sieci elektroenergetycznej średniego napięcia ich nie obowiązują. Tymczasem takie ograniczenia wystąpiły dwukrotnie 23 i 30 kwietnia, kiedy energii wyprodukowano za dużo w stosunku do potrzeb. Polacy korzystali z niej w niewielkim stopniu. Skąd taka zamiana w sprawie rekompensat ?
Sprawą rekompensat zainteresował się Business Insider w chwili, kiedy komunikat w tej sprawie zniknął ze strony internetowej PGE. W toku wyjaśnienia tej sytuacji dziennikarze zwrócili się do wszystkich operatorów sieci energetycznych z zapytaniem, czy rekompensaty im się należą, czy nie.

Zdania podzielone, ale jest ostateczna decyzja
Wśród odpowiedzi panował chaos, a część z nich nie zajęła żadnego stanowiska. Ostatecznie na informację w tej sprawie zdecydował się rzecznik PGE Dystrybucja. W związku z tym, że według niej właściciele fotowoltaiki mogą jednak na rekompensaty liczyć, to poinformowano o tym pozostałych przedstawicieli branży.
W rezultacie dziennikarskich działań wiadomo już, że takie rekompensaty są zasadne, a wypłaty za poniesione straty Polakom się należą. Niestety taka sytuacja wynikła w braku dostosowania polskiego prawa do obowiązujących przepisów unijnych.
W przypadku zastosowania redysponowania (zaniżenia mocy wytwórców energii — red.), które nie opiera się na zasadach rynkowych, takie redysponowanie podlega rekompensacie finansowej wypłacanej przez operatora systemu, który wydał polecenie redysponowania, na rzecz operatora objętej redysponowaniem jednostki wytwarzania, magazynowania energii lub odpowiedzi odbioru, z wyjątkiem wytwórców, którzy zaakceptowali umowę przyłączeniową niegwarantującą niezawodnych dostaw energii” – brzmi przepis cytowany przez BI.
Wzory wniosków o dodatek za ograniczenia mocy w kwietniu są w trakcie ustalania. Na tym etapie jeszcze nie wiadomo, o jakich kwotach mowa i jak wielu Polaków je zyska. Zasady rekompensat i rozliczeń za wyłączenia ustalą PSE i opublikują informacje w tej sprawie.
Takie dyspozycje ograniczania produkcji mogą się zdarzać coraz częściej. Nie tylko w Polsce. To naturalny efekt zmiany technologii produkcji energii. Takie rozwiązanie według portalu Wysokie Napięcie to najtańsza i najbardziej efektywna forma zarządzania systemem. Czytaj także:Ten dodatek to ponad 600 zł. Polacy często nie wiedzą, że można go uzyskać bez żadnych kryteriów