Wśród grupy użytkowników dróg, najsłabsze ogniwo stanowią zarówno najmłodsi kierowcy, jak i najstarsi stażem za kierownicą. To oni generują najwięcej zysków tym, którzy mają w głowach tysiące pomysłów na zarabianie. Wystarczy posłużyć się odpowiednimi roszczeniami, by nic niepodejrzewający kierowcy stracili tysiące złotych. Na dodatek nie wiedząc, że zapłacili niesłusznie.
Emeryci i młodzi kierowcy nawet nie wiedzą, że tego typu sytuacje to nowe oszustwo
Kierowcy emeryci i młodzież stali się nowym dochodowym źródłem zarobków oszustów. Nie brakuje im nowych pomysłów na to, by dociekać fałszywych roszczeń i zyskiwać całkiem sporą gotówkę. Przypomina ono nieco metodę wypadek za gotówkę, którą wszyscy już znają. Jest jednak bardziej dopracowana, by trudniej było się zorientować, że padło się ofiarą manipulacji.
Teraz kierowcy posądzani są o uszkodzenie lusterek bocznych. Takich sytuacji jest coraz więcej. Seniorzy i początkujący młodzi kierowcy dają się nabrać na opowieści o spowodowanej kolizji i uszkodzeniu mienia. Trudno się dziwić, skoro mogą mieć problemy, żeby je zdemaskować. Metoda działania jest bowiem prosta i w dzisiejszych czasach nikt nie chce wysokich mandatów, więc woli przekazać gotówkę i załatwić sprawę od ręki. Jak to działa?

Kamień i włączenie długich świateł
Nowa metoda oszustów, którzy atakują emerytów i młodych kierowców polega na użyciu małego przedmiotu lub kamienia. To dla efektu dźwiękowego. Przejeżdżając obok oszusta, który kryje się w zaparkowanym samochodzie, słyszy się dźwięk przypominający uderzenie. To nic innego jak mały kamień lub inny drobny przedmiot ciśnięty w stronę samochodu potencjalnej ofiary.
Włączenie długich świateł w dalszej kolejności ma oślepić ofiarę i zmusić ją do zatrzymania się. To wszystko po to, by w dalszej kolejności oskarżyć ją o uszkodzenie bocznego lusterka samochodu. Te jednak było już uszkodzone wcześniej. Następnie ofiarę zmusza się do wycieczki do bankomatu celem zadośćuczynienia za szkody. Takich spraw są dziesiątki, ale jak twierdzi policja, mogą być ich setki, tylko niezgłoszonych. Niektórzy stracili na tym procederze tysiące złotych.
Niepokojące jest obserwowanie, jak oszuści potrafią rozwijać taktyki, aby skutecznie i coraz częściej atakować niczego niepodejrzewających kierowców. Emeryci i młodzi są bardziej skłonni dać się nabrać i zapłacić za uszkodzone lusterko w uliczce osiedlowej. Zwłaszcza jeśli dodatkową są zastraszani. O takiej sytuacji zawsze warto informować ubezpieczyciela i policję.
NIE PRZEGAP