Dane są zatrważające- miliony Polaków o tym nie wiedzą, a setki tysięcy już zapłaciło kary
Posiadanie samochodu to nie tylko swoboda w przemieszczaniu się i spore ułatwienie w codziennym życiu. Taki środek transportu to także wydatek, bo przychodzi go tankować i ponosić różnego rodzaju opłaty.
Polacy zwykle pamiętają, że muszą pilnować terminów badań technicznych i wykonywać przeglądy samochodu. Gorzej jest z obowiązkowymi opłatami na rzecz UFG. Dane instytucji wskazują, że problem jest ogromny. Z tego powodu w 2022 instytucja ukarała ponad 300 tys. Polaków. W każdym przypadku doszło do straty dużych pieniędzy. Najgorsze jest to, że faktu braku opłaty nie da się uniknąć – to tylko kwestia czasu. To ze względu na zaawansowaną cyfryzację w kraju. O czym miliony Polaków zapominają co roku?

Taki problem najczęściej dotyczy kierowców kupujących auta już używane
Wiadomo już, o ile wzrośnie najniższe wynagrodzenie od 1 stycznia 2024 r., a tym samym ile wyniosą kary dla kierowców. Premier ujawnił, że chodzi o kwotę 4242 zł, co oznacza, że będzie co miesiąc ekstra do wydania 642 zł. To cieszy Polaków ze względu na drożyznę w sklepach. Kierowców jednak czekają nowe stawki kar za brak opłaty obowiązkowego OC.
Stawki kar od 1 lipca 2023 r. w zależności od okresu zwłoki w opłatach kształtują się następująco:
– 1440 zł, za brak OC nie dłużej niż trzy dni,
– 3600 zł, za brak OC od czterech do 14 dni,
– 7200 zł, za brak OC dłużej niż 14 dni.
Od 1 stycznia podwyżka będzie znaczna, bo zakłada minimalną stratę nie 1440 zł, a 1700 zł. To za okres do 3 dni bez opłaty. Za brak ciągłości opłat OC od czterech do 14 dni przyjdzie zapłacić 4242 zł. Górna granica kary sięgnie zaś 8484 zł. Tyle zapłacą ci, którzy spóźnią się z opłatą powyżej 14 dni. Warto wiedzieć, że są to stawki dla właścicieli samochodów osobowych. Podwyżka kar zależnych od wysokości najniższego wynagrodzenia w Polsce wyniesie zatem 1284 zł. Co, gdy zdarzy nam się taka wpadka, a nie stać nas na taką kwotę do zapłaty?
Kary nie dotyczą jedynie tych, którzy samochód wyrejestrowali. Oto jak wnioskować o raty na spłatę
Setki tysięcy polskich kierowców co roku odbiera pisma z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Mają wówczas 30 dni na to, by wykazać, że opłata karna jest bezzasadna. Jeśli wykażą, że doszło do pomyłki ze strony towarzystwa ubezpieczeniowego lub pracownika to nie zapłacą.
Kary na pewno nie dotyczą pojazdów wyrejestrowanych. Za resztę trzeba płacić i to nie mało. Na szczęście można się zwrócić do instytucji o rozłożenie płatności na raty i złagodzenie kary. To ostatnie możemy uzyskać, jeśli borykamy się z :
-problemami finansowymi
-poważną chorobą,
-kłopotami zawodowymi,
-trudną sytuacją rodzinną.
Każde takie pismo rozpatruje się indywidualnie, dlatego nie ma pewności, że w powyższych przypadkach urzędnicy zawsze spojrzą przychylnym okiem. Czytaj także: Ten rodzinny hatchback ma sportowe osiągi i rewelacyjną cenę. Kierowcy już oszaleli na jego punkcie