Sobotnie popołudnie na dobre utknęło w pamięci kierowcy Audi A6. Jak pisze austriacki heute.at, właśnie wtedy stracił prawo jazdy. Nie od dziś wiadomo, że testowanie maksymalnej prędkości samochodu nie jest legalne w tym kraju. Pokusa jak widać, wzięła przewagę nad rozsądkiem.
Pędził prawie 200 km/h, policjanci mieli problem, by go dogonić
Autostrady dla wielu kierowców stanowią prywatny tor wyścigowy, na którym testują maksymalne osiągi swoich samochodów. Według informacji heute.at po raz pierwszy kierowcę Audi A6 namierzono, gdy ścigał się po Südautobahn A2 o godz.12:40. Samochód wpadł w oko radaru na terenie gminy Leobersdorf, dystrykt Baden , gdzie urządzenie zarejestrowało prędkość 194 km/h. Pomimo policyjnego pościgu, kierowca Audi A6 wymknął się funkcjonariuszom.
Kierowca powtórzył swój wyczyn blisko pół godziny później o 13:15 w rejonie Sinabelkirchen. Tam rozpędzone Audi A6 znów przyspieszyło mijając patrol Inspektoratu Policji Autostradowej Hartberg z zawrotną prędkością.

Prawo jazdy kierowcy Audi zniknęło wprost proporcjonalnie do prędkości samochodu
Szaloną jazdę kierowcy Audi A6 udało się zakończyć kwadrans później. Obywatela Słowenii zatrzymał patrol autostradowy z Graz-West w gminie Seiersberg-Pirka.
41-letni mężczyzna nie ujawnił, co było przyczyną dużej prędkości samochodu, jakim jechał i niechętnie udzielał odpowiedzi na zadane pytania. Odpowie za liczne naruszenia prawa i stracił prawo jazdy.
Od pierwszego pomiaru prędkości w dzielnicy Baden pod Wiedniem, do zatrzymania kierowcy w gminie Seiersberg-Pirka minęło niecałe 50 minut. Co oznacza, że 41-letni mężczyzna, pokonał dystans 152 kilometrów ze średnią prędkością 190 km/h! Ten sam dystans pokonany zgodnie z przepisami dotyczącymi prędkości zajmuje około półtorej godziny.