Dodatek na węgiel w piecu zyskał mocnego rywala w tym sezonie. Polacy nie dość, że zaoszczędzili to inwestycja już im się zwróciła

Dodatek na węgiel w piecu zyskał mocnego rywala w tym sezonie. Polacy nie dość, że zaoszczędzili to inwestycja już im się zwróciła

dodatek na węgiel sprzedaz do lipca

Podaj dalej

Ostatni sezon zimowy był trudny dla Polaków, bo najbardziej popularny węgiel kosztował bardzo dużo, a na dodatek ciężko było go zakupić. To wiele zmieniło w podejściu Polaków do paliw stałych służących do ogrzewania. Niektórzy wykorzystali rządowy dodatek, by zakupić węgiel, inni postawili na drewno, ale wielu też dokonało nowych inwestycji. Podsumowali właśnie wydatki i jak się okazuje, były strzałem w dziesiątkę.

Zamiast pieca na węgiel nowa inwestycja- już po pierwszym sezonie całkiem się zwróciła

Węgiel podniósł rachunki w wielu domach, ale także wpłynął na ceny wielu produktów. Z tego rodzaju paliwa korzystają także producenci żywności. Wielu z nich zmieniło piece z węglowych na te zasilane słomą. Podsumowanie wydatków i korzyści pokazało jasno, jakie są plusy i minusy takiego rozwiązania.

Głównym atutem jest niewątpliwie koszt zakupu tony takiego surowca. Kształtował się on na poziomie 300-400 zł za tonę. Trzeba go jednak zużyć sporo więcej niż węgla. W związku z tym nasuwa się pytanie, czy inwestycja w zakup pieca do spalania słomy i jej zakup jest opłacalna?

Niewątpliwie tak. Potwierdza to coraz większe zainteresowanie tego rodzajem pieców. Poza tym na przykładzie dwóch rolników można łatwo obliczyć jakiego rzędu są to korzyści.

węgiel ma alternatywę kocioł na słomę
Pixabay

Inwestycja zwraca się w jednym sezonie i jest korzystna dla środowiska

Kotły na słomę są przyjazne dla środowiska. Po jej spaleniu powstają bowiem popioły, bogate w fosfor i potas. Mówiąc w skrócie, korzyść z tego rozwiązania jest podwójna. Zwłaszcza jeśli chce się produkt spalania później wykorzystać jako nawóz.

Co bardzo ważne piec na węgiel jest znacznie droższy w eksploatacji. Kocioł na słomę bardziej się opłaca. Jak informuje portal Wieści rolnicze, właściciel szklarni na pomidory o powierzchni hektara ogrzał ją słomą, wydając połowę mniej tego, co wydałby na węgiel.

Gdybym teraz kupował węgiel w cenie 1000 zł/t, musiałbym zapłacić na ogrzanie szklarni około 600 000 zł. W przypadku słomy jest to wydatek o połowę niższy – tłumaczy cytowany przez portal rolnik..

Koszt całej inwestycji łącznie z przeróbką instalacji oraz zakupem pieca na biomasę kosztował go 200 tys. zł. To ogromna kwota, ale ten zakup zwrócił się już w jednym sezonie. Czy zatem są jakieś minusy tego rozwiązania?

Jak informuje portal zasadniczo jeden. Dotyczy on składowania surowca, który zajmuje sporą powierzchnią i wymaga odpowiednich warunków do przechowywania. Przedsiębiorcy radzą sobie z nimi, stosując folię na kiszonkę, by był suchy lub fizelinę.

nie węgiel tylko słoma do ogrzewania
Pixabay

Coraz częściej pada wybór na inne paliwo niż węgiel

Polacy coraz chętnych inwestują w inne kotły niż te na węgiel. To nie tylko zasługa ceny od 300-400 zł za tonę, ale także przyszłości. Ostatni sezon i niestabilne zaopatrzenie w węgiel, gaz stały się motorem do poszukiwania alternatywnego rozwiązania. Ci, którzy wybrali piece na biomasę, nie żałują, a w ślad za nimi idą następni. Jak oceniają, nie ma lepszej alternatywy na drogi węgiel. To w tej chwili najbardziej opłacalna alternatywa, zwłaszcza dla przedsiębiorców i rolników. Na dodatek wpływa pozytywnie na środowisko.

Ponadto trzeba pamiętać, że z węglem oprócz jego ceny jest jeszcze inny problem. Producenci żywności, którzy chcieliby z niego skorzystać, mogą nie dostać zezwoleń. To jak podkreślają rozmówcy portalu Wieści rolnicze, kolejny powód, dla którego węgiel idzie w odstawkę.

Alternatywą jest biomasa albo pompy ciepła czy gaz. Jednak w przypadku gazu mamy bardzo niestabilną sytuację na rynku. Na pewno część ludzi będzie decydować się na kotły na biomasę, by koszty trzymać na wodzy. Jeśli tego nie będą robić, ta produkcja będzie wtedy nierentowna – komentuje jeden z nich.

Producenci kotłów na biomasę potwierdzają większe zainteresowanie. Firma Heyk zwiększyła sprzedaż o 100%. Kupują je nie tylko rolnicy, ale także ogrodnicy i spółdzielnie mieszkaniowe.

NIE PRZEGAP

Dodatek na węgiel? Ten nowy podatek sprawi, że nikt już nie będzie chciał pieca w domu

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News