Po rosyjskiej agresji na Ukrainę niemal z całego świata płyną głosy wsparcia dla naszych wschodnich sąsiadów. Wojnie sprzeciwiają się również sami Rosjanie, a głosy tych najwybitniejszych pokazują jak bezsensowna jest agresja i próba podbicia Ukrainy.
Zaczęło się od Formuły 1
Kierowcy i organizatorzy Formuły 1 jako jedni z pierwszych w motorsporcie zareagowali na to, co dzieje się na wschodzie Europy. Sebastian Vettel otwarcie zaznaczał, że zbojkotuje ewentualne Grand Prix Rosji, a ekipa Haasa pozbyła się ze swoich barw kolorów rosyjskiej flagi i logotypów sponsora Uralkali. Ostatecznie organizatorzy mistrzostw poinformowali również o odwołaniu Grand Prix Rosji. Ukraińców wsparł również Lewis Hamilton.
– Osobiście, gdy obudziłem się i zobaczyłem poranne wiadomości byłem zszokowany. Strasznie jest oglądać to, co się dzieje. Gdy spojrzymy na kalendarz, mamy zaplanowany wyścig w Rosji. Moim zdaniem, nie powinienem tam jechać i nie pojadę. Ściganie się w tym kraju jest złe. Żal mi ludzi, niewinnych osób, które tracą życie. Giną z głupich powodów pod bardzo dziwnym i szalonym przywództwem. Jestem pewien, Że to coś, o czym będziemy rozmawiać – mówił w czwartek Vettel.
– Gdy widzimy niesprawiedliwość, ważne jest, abyśmy się jej przeciwstawili. Serce kieruję do wszystkich odważnych mieszkańców Ukrainy, którzy stoją w obliczu tak strasznego ataku za to, że po prostu wybrali lepszą przyszłość. Jestem również z wieloma obywatelami Rosji, którzy sprzeciwiają się przemocy i szukają pokoju, często zagrażając swojej własnej wolności. Proszę, bądźcie bezpieczni. Modlimy się za Was – napisał Hamilton.
Rajdowy mistrz dał jasny sygnał
Głos w sprawie zabrał również wielokrotny rajdowy mistrz Europy Aleksiej Łukjaniuk. Rosjanin wyraził głosy sprzeciwu przeciwko wojnie rosyjsko-ukraińskiej już w 2014 i 2015 roku. Wówczas w kilku rajdach pojawił się w aucie ze specjalnym malowaniem, a na prawym fotelu dyktował mu Ukrainiec Jewhen Czerwonenko.
– Nie potrzebujemy wojny. Jesteśmy za sportem, przyjaźnią i pokojem. Mam ukraińskie nazwisko, choć mieszkam w Rosji. Żona mojego pilota w połowie jest Ukrainką i ma tam krewnych. Na forach dostaję pytania, czy planujemy jakiekolwiek starty. Po obu stronach granicy mamy przyjaciół i krewnych. Jesteśmy za pokojem – napisał Łukjaniuk.
– W 2015 roku moja załoga używała pokojowego malowania. Teraz potrzebujemy pokoju. Mamy nadzieję i wierzymy w szybkie pokojowe rozwiązanie. Dopóki ludzie będą umierać, nie będzie nas na rajdach – dodał.