Wkrótce pilna zmiana przepisów ruchu drogowego? Co tym razem? Kierowcy tego nie rozumieją?

Czy w Polsce potrzebna jest kolejna zmiana przepisów ruchu drogowego? Jakaś na pewno – to nie podlega dyskusji. Są takie przepisy w ustawie Prawo o ruchu drogowym, które nie mają większego sensu. Wystarczy ją przejrzeć, aby czasami zadać sobie pytanie – po co, dlaczego? Może powinniśmy się zająć nie wysokością mandatów, a tym, jak rzeczywiście usprawnić te przepisy. Jak je poprawić?

zmiana przepisów przepisy ostrożność szczególna ostrożność
Podaj dalej

Będzie kolejna zmiana przepisów ruchu drogowego?

Ustawa Prawo o ruchu drogowym jest bardzo rozległa. Mamy w niej setki mniej, lub ważnych przepisów. Oczywiście ktoś zaraz powie mi, że nie ma przepisów mniej, lub bardziej ważnych. Przepis to przepis i należy się do niego stosować. Jasne – jest w tym jakaś logika. Natomiast nikt nie wmówi mi, że waga przepisu o pierwszeństwie pieszych na pasach, czy o dopuszczalnej prędkości, jest taka sama jak waga przepisu mówiącego o tym, że kierowcy zabrania się zaśmiecania drogi. Jasne – jedno i drugie jest ważne, ale konsekwencje złamania jednego i drugiego mogą być diametralnie różne.

zmiana przepisów przepisy ostrożność szczególna ostrożność
Freepik

Od nadmiernego przekraczania prędkości, czy nieustąpienia pierwszeństwa, ludzie na drogach giną. W przypadku wyrzucenia na drogę papierka… no cóż. Po prostu ktoś będzie go musiał posprzątać. Ale nie o tym teraz. W ustawie wielokrotnie pojawia się stwierdzenie „zachować ostrożność” albo „zachować szczególną ostrożność”. Na pozór wszystko jest tutaj w porządku, prawda? Na pierwszy rzut oka kompletnie nie ma się do czego przyczepić. Pierwszy przykład mamy już w Art. 3. ustawy.

Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność” – mówi nam pierwsza część Art. 3. ustawy Prawo o ruchu drogowym. Dalej w różnych przypadkach, przy różnych przepisach, mamy doprecyzowane. Gdzie konieczne jest zachowanie ostrożności, a gdzie konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności. Pytanie tylko brzmi, co to tak naprawdę oznacza? Czy to nie jest „masło maślane”?

Co to szczególna ostrożność?

„Szczególna ostrożność” to w moim odczuciu takie „masło maślane”. Co to niby znaczy, że ktoś jest szczególnie ostrożny? Albo jest ostrożny, albo nie. Moim zdaniem nie ma tutaj żadnych stanów pośrednich. Jestem ostrożny, albo nie. Jeśli ktoś jest „szczególnie ostrożny”, to ten, który jest tylko „ostrożny” jest w praktyce… nieostrożny? Wiem, że to taka dziwna gra słów, natomiast nie do końca potrafię znaleźć tutaj różnicę. Czy naprawdę jest potrzeba, aby tworzyć tutaj dwa różne zagadnienia?

Art. 2 ustawy mówi nam, że szczególna ostrożność to „ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie”. A ostrożność, ta zwykła, to niby co? Ona nie oznacza zwiększenia uwagi i dostosowania zachowania do warunków i sytuacji na drodze? „Granice między ostrożnością a szczególną ostrożnością mogą się w tym momencie wydawać dość trudne do ustalenia” – twierdzi autor artykułu na portalu „mubi.pl”. Może dlatego, że nie istnieją?

Po co utrudniać?

To tak samo, jakby stopniować słowo koncentracja. Jeśli ktoś jest skoncentrowany, to czy może być „szczególnie skoncentrowany”? Jeśli ktoś jest skupiony, to czy może być „szczególnie skupiony”? I na czym niby miałaby polegać tutaj różnica? Może to kolejny przykład na to, że czasami próbujemy wymyślić koło od nowa. Na siłę próbujemy skomplikować coś, co w rzeczywistości jest jasne i klarowne?

Przeczytaj również