Swego czasu ideałem, synonimem doskonałego zakupu, był samochód używany z Niemiec. Wszystkie te bajki pokroju „Niemiec płakał jak sprzedawał i gonił do granicy, bo się rozmyślił”, na dobre wpisały się w naszą kulturę. Z tym, że od pewnego czasu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Niemiec faktycznie może tutaj płakać… ale chyba ze śmiechu, że ktoś to kupił. Co trafia na nasz polski rynek?
Samochód używany z Niemiec. Kiedyś synonim luksusu, mody, doskonałości. No bo przecież co mogło pójść nie tak, prawda? Niemcy są perfekcjonistami i dbają o wszystko, a w szczególności o auta, prawda? Niemiec płakał, jak sprzedawał. Dziadek jeździł tylko w niedziele do kościoła. Zadbany bardziej, niż żona – i tak dalej, i tak dalej. Są tacy, którzy do tej pory wierzą w te bajki handlarzy. Coraz częściej jednak sytuacja wygląda tak, że to, co trafia do nas zza zachodniej granicy, to jeden wielki złom.
W styczniu do Polski przywieziono ponad 31 tysięcy samochodów używanych z Niemiec – podaje „money.pl” za „Rzeczpospolitą”. Jasne – są przypadki, w których taki zakup może być okazją. Oczywiście nie mówimy tutaj o bajkach, pokroju „jeżdżone tylko w niedzielę do kościoła”. Natomiast generalnie poziom życia Niemców jest zupełnie inny. To, co dla nich jest już bezużyteczne, na przykład samochód, który dla Niemca jest już za stary, dla nas wciąż jest okazją i łakomym kąskiem.
Już dziś ogólnopolska akcja policji! Na co funkcjonariusze będą zwracali uwagę? Posypią się mandaty
Natomiast firma „Carfax”, która gromadzi historię europejskich i północnoamerykańskich pojazdów rzuca na ten temat trochę inne światło. Ponad połowa aut używanych z Niemiec przebadanych przez firmę to auta albo uszkodzone, albo powypadkowe. Ponad połowa! Eksperci są zgodni co do tego, że nie dość, że z Niemiec trafiać będą do nas coraz starsze samochody, to jeszcze w coraz gorszym stanie. Mamy inflację, ciężkie czasy, więc zmienia się nieco próg tego, co jest akceptowalne…
Jest źle, a będzie jeszcze gorzej?
Do czego zmierzam? W normalnych czasach dla Niemca – powiedzmy, dla przykładu – 5-letnie auto było już za stare, już go nie chciał. Ale teraz mamy bardzo trudne czasy, wojnę, inflację itd. Więc ten nasz przykładowy Niemiec przeprosi się ze swoim autem i dopiero – powiedzmy – 8-letnie auto będzie dla niego za stare. Idzie na kompromis, nie chce się pozbywać tego, co posiada. Więc w praktyce do Polski nie trafia auto 5-letnie, tylko 8-letnie. Tak to mniej więcej wygląda – w bardzo dużym skrócie.
Ponad połowa aut używanych z Niemiec jest uszkodzona, bądź powypadkowa. Lepiej sprowadzić auto z USA, prawda? Niezupełnie, bo z badań firmy „Carfax” wynika, że co siódmy samochód sprowadzany do Polski ze Stanów Zjednoczonych miał orzeczoną szkodę całkowitą. Przecież to nie jest tak, że do Polski z zagranicy trafią idealne, wymuskane, nowe samochody. To tak nie działa. Przecież w większości trafia tutaj to, czego w innych krajach nikt już nie chce. Bo gdyby tam – w Niemczech, czy w USA – ktoś te auta jeszcze chciał, to one nie trafiłyby do Polski. Taka jest brutalna prawda.
Benzyna za 6,23 zł a diesel za 6,95 zł. I to już dzisiaj! Gdzie można złapać takie promocje? Sprawdź
W bardzo łatwy sposób można komuś uwierzyć, zaufać… i kupić samochód, który nadaje się wyłącznie na złom. Dlatego zawsze należy dokładnie samochody badać przed zakupem. Solidna jazda próbna, obecność kogoś, kto dobrze zna się na samochodach. Ale to jeszcze nic – najlepiej po prostu podjechać na stację kontroli pojazdów i dokładnie auto przebadać. Warto poświęcić moment i potem nie pluć sobie w brodę. W banalny sposób można stracić mnóstwo pieniędzy. Komu to potrzebne?
