Rząd ma nowy dodatek dla ludzi? Ile będzie można dostać pieniędzy? Kto zyska na tym najwięcej?

Czy rząd powinien przygotować kolejny dodatek dla ludzi? Być może jest to forma wsparcia najbardziej oczywista. Na coś najbardziej podstawowego, co tylko można sobie wyobrazić. Nie na opłaty, nie na rachunki, nie na węgiel, wakacje, cele turystyczne i tak dalej. Na coś najbardziej podstawowego, czyli na… zakupy. Nie oszukujmy się – w sklepach zostawiamy o wiele więcej pieniędzy, niż przedtem.

dodatek 500 plus
Podaj dalej

Nowy dodatek dla ludzi od rządu?

Jak podaje serwis „forsal.pl”, ponad 37% Polaków wydaje na żywność między 1500 a 2000 zł w ciągu miesiąca. Ponad 21% wydaje jeszcze więcej – między 2000 zł a 3000 zł, a ponad 19% zamyka się w kwotach pomiędzy 1000 zł a 1500 zł. Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć z tego jakąś średnią, to powinniśmy założyć, że przeciętny obywatel naszego kraju na jedzenie wydaje około… 1800 zł. Czy to dużo? Na to pytanie musicie odpowiedź sami. Czy jest to kwota realna? Zastanówmy się nad tym przez chwilę.

dodatek rząd pieniądze żywność jedzenie zakupy
Pixabay/Alexas Fotos

1800 zł na przestrzeni 30 dni oznacza jakieś 60 zł na dzień. Ktoś powie, że to niewykonalne. Że wchodzi do sklepu i nie pamięta, kiedy po raz ostatni wydał mniej, niż 100 zł. Oczywiście. Natomiast po pierwsze, w sklepie niekoniecznie kupujemy tylko żywność. Po drugie, to wszystko zależy od tego… co w tym sklepie kupujemy. Możemy zrobić większe zakupy – powiedzmy za 100 zł, albo 150 zł. Tylko czy wtedy są to zakupy na jeden dzień? Można teoretycznie kupić ryż, kurczaka i warzywa. Przygotować bardzo dobry i zdrowy posiłek za zdecydowanie mniej, niż 60 zł. I to dla kilku osób.

Nie chcę tutaj zagłębiać się w szczegóły i zaglądać nikomu w talerz. Jeden na obiad zje sobie ryż z kurczakiem i warzywami, a drugi chce zjeść owoce morza. Nie wnikam w to. Natomiast na podstawie tych danych wydaje mi się, że średnia kwota na poziomie 60 zł wydanych na jedzenie na jeden dzień to adekwatna wartość. Natomiast co z tym wszystkim wspólnego ma jakiś nowy, teoretyczny dodatek od rządu? A no to, że przecież aktualnie 1800 zł ma zupełnie inną wartość, niż w jakiś czas temu…

Waloryzacja… koszyka zakupów?

Za kwotę 1800 zł kupimy aktualnie tyle, co w styczniu 2020 roku kupilibyśmy za… 1301 zł – podaje internetowy kalkulator „policzmi.pl”, który oblicza dane na podstawie statystyk Głównego Urzędu Statystycznego. Czyli gdzieś, w jakichś mniej, lub bardziej niewyjaśnionych okolicznościach na przestrzeni tych ponad 3 lat zniknęło nam prawie 500 zł. Na podstawie tych danych możemy wywnioskować, że jeśli ktoś robił takie same zakupy na początku 2020 roku, zapłacił prawie 500 zł mniej, niż teraz.

Może to jest kwestia, którą należałoby objąć jakimś dodatkiem, jakimś świadczeniem? Jasne – ktoś powie, że od tamtego czasu zmieniło się wynagrodzenie. Ale czy aby na pewno? Niech każdy z was z ręką na sercu przyzna się sam przed sobą, kiedy ostatnio miał podwyżkę w pracy? Czy zarabiam teraz więcej, niż w styczniu 2020 roku? A jeśli tak, to czy zarabiam więcej o przynajmniej 500 zł? Bardzo dobrze wiem, że w wielu przypadkach odpowiedź na te pytania będzie brzmiała: nie! I to jest problem.

Teoretycznie…

No tak, teoretycznie powinniśmy zarabiać więcej, ale w wielu przypadkach tak nie jest. Wiele osób albo nie miało podwyżek, albo miało je niewielkie, kompletnie nieadekwatne do tego, co dzieje się teraz na świecie. Dodatek na zakupy? Na żywność? Ktoś powie, że to zupełnie bez sensu. Natomiast zastanówmy się, czy spośród niektórych innych dodatków akurat ten nie miałby najwięcej sensu? Tym bardziej, że przecież zbliżają się wybory. Ktoś z całą pewnością trzyma sobie na kampanię jakiegoś „asa w rękawie”.

Przeczytaj również