Cena ropy naftowej wciąż rośnie. Z drugiej strony pozycja dolara na świecie staje się coraz mocniejsza. To oznacza, że w wielu krajach pojawiły się problemy z cenami paliw. Diesel, benzyna, gaz – wszystkie biją rekordy. I to nie tylko w Polsce.

Jak sprawić, aby ulżyć obywatelom w aktualnej sytuacji? Ceny paliw są ogromne. Gaz w Polsce już przekroczył swoje historyczne maksimum i obecnie obserwujemy rekordy. To samo już jest, albo będzie wkrótce jeśli chodzi o diesel i benzynę. Co zrobić w takiej sytuacji? Jedną z opcji na pewno są dopłaty dla obywateli. A więc, czy rząd będzie dopłacał do tankowania? Czy taki system w ogóle jest prawdopodobny?

Jak widać, gdzieś mamy polityków, którym rzeczywiście może zależeć na swoich obywatelach. Taki pomysł zaproponowano bowiem we Francji. Tamtejszy minister gospodarki i finansów nie ma wątpliwości, że jeśli ceny paliw w kraju nadal będą rosły, rząd będzie musiał zareagować. Zresztą minister podkreślił, że francuski rząd zrobił to samo jeśli chodzi o gaz oraz elektryczność. Nie zawaha się więc zrobić tego samego w przypadku paliw.

Francuski rząd podejmuje działania. Ich celem jest zablokowanie wzrostów cen… nie tylko paliw, ale ogólnie energii. Miło słyszeć, że coś takiego w ogóle jest możliwe, bo w naszym kraju kompletnie tego na ten moment nie widać. Ceny rosną? No to niech sobie rosną – trudno. To nic, że z każdym tygodniem ceny – przykładowo – paliw, mogą rosnąć o 10, czy 15 groszy. Jaki to problem?

Cudze chwalicie…

Oczywiście zapowiedzi francuskiego ministra nie muszą oznaczać, że tamtejszy rząd wykona jakiekolwiek ruchy. Z drugiej strony nie jest powiedziane, że nasz jakiegoś nie wykona, pomimo faktu, że na ten moment nie ma zapowiedzi. Politycy aktualnie zajmują się dopłatami do paliwa rolniczego, które mają ulżyć rolnikom w erze wysokich cen energii – podaje „biznesalert.pl”. Być może wkrótce pojawi się podobny program, który ulży wszystkim.

Zawsze jest jakaś druga strona medalu. Zastanawiam się skąd rząd – nie mówię tutaj akurat o polskim, tylko jakimkolwiek – ma wziąć pieniądze na swoje dopłaty. Oni nie posiadają swoich pieniędzy – w naturze musi być równowaga. Więc jeśli gdzieś miałyby pojawić się dopłaty, to te pieniądze musiałyby zniknąć z innego miejsca. Być może zaprzestano by finansowania innego projektu, albo po prostu podniesiono podatki. Skądś te pieniądze muszą się wziąć.

Podobny argument bardzo często pojawia się w odniesieniu do wszelakich programów z „plus” na końcu. Tyle dają… a ile jednocześnie zabierają? Nie będziemy się tutaj zagłębiać w szczegóły. Na pewno znaleźliby się zwolennicy dopłat do tankowania, do paliwa. Ale w jakim stopniu rzeczywiście byłaby to pomoc?