Prawo jazdy to w obecnych czasach jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy dokument dla każdego obywatela. A już na pewno jeden z grona trzech najważniejszych. Stosunkowo łatwo jest go uzyskać – lekcje, egzamin i po sprawie. Wystarczy, że potrafisz jeździć samochodem. Jeśli nie potrafisz, albo nie potrzebujesz… dokument tak czy inaczej nie będzie ci potrzebny.
Ale „prawko” stosunkowo łatwo jest też stracić. Według wielu nawet łatwiej, niż zyskać. Dwie najczęściej wymieniane opcje to przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym i jazda pod wpływem alkoholu. Ale uprawnienia możemy stracić jeszcze przecież np. po przekroczeniu 24 punktów karnych, albo kiedy dokument straci ważność – przypomina „Interia”.
W ubiegłym roku prawo jazdy straciło prawie 107 tysięcy kierowców. Według policji minimum połowa z tych osób zbytnio się tematem nie przejmuje i jeździ autem dalej. Zresztą – niech każdy z was się teraz zastanowi. Czy znacie kogoś, kto jeździł samochodem bez prawa jazdy? Jestem przekonany, że zdecydowana większość z was zna takie osoby. To wręcz wynika ze statystyk.
Tak naprawdę poza mandatami nie ma dobrego sposobu na walkę z takimi kierowcami. Zapłaci mandat, potem następny? Jeśli sprawa się powtórzy, to o jego losie zadecyduje sąd. Co wtedy? Poważniejsza kara? To dalej może nie powstrzymać naszego kierowcy. Pozbawienie wolności? Pewnie to ostateczność… ale czy to będzie skuteczne? Przecież po wyjściu zza krat dana osoba tak czy inaczej może wsiąść za kierownicę i gdzieś pojechać. Podsumowując… nie ma tak naprawdę skutecznej metody na eliminację takich kierowców z dróg.
Nowości