Art. 129. ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi wprost, że obowiązkiem policji jest m.in. czuwanie nad bezpieczeństwem i porządkiem ruchu na drogach. W ramach tego policjant może oczywiście zatrzymywać nas do kontroli. Może wtedy sprawdzić dane o pojeździe, o kierowcy, a także wykonać badanie trzeźwości. Może też zadać pytanie, które wydaje się banalnie proste. Czy jednak rzeczywiście prostym jest? Na pewno nie dla wszystkich. Znasz na nie odpowiedź?
Ust. 2. Pkt. 4 mówi bowiem o tym, że policjant ma prawo do „sprawdzania stanu technicznego, wyposażenia, ładunku, wymiarów, masy lub nacisku osi pojazdu znajdującego się na drodze”. Co to oznacza, że ma prawo do sprawdzenia wyposażenia? Na przykład to, że ma prawo do sprawdzenia… obowiązkowego wyposażenia samochodu. Zgodnie z prawem w samochodzie musisz przewozić tablice rejestracyjne, trójkąt ostrzegawczy oraz gaśnicę. I z tym może wiązać się pytanie funkcjonariusza.
Nowe restrykcje w walce z COVID?! Minister zdrowia zabrał głos – coraz więcej zarażeń…
Może on bowiem poprosić cię o wskazanie, gdzie ta gaśnica oraz trójkąt ostrzegawczy się znajdują. I w tym przypadku lepiej, abyś udzielił mu odpowiedzi i te przedmioty wskazał. Jeśli nie będziesz potrafił tego zrobić, masz problem. Powiedzmy to wprost – brak udzielenia takiej informacji, będzie oznaczał dla ciebie mandat. Bo jeśli policjant nie zobaczy tych przedmiotów, to dla niego jest to równoznaczne z tym, że tych przedmiotów w samochodzie w ogóle nie ma. To oczywiste. Przecież nie zaufa ci na słowo, że na pewno gdzieś tam są.
Kamizelka, apteczka, czy lewarek?
Oczywiście to może pociągnąć za sobą identyczną sytuację, która może spotkać nas w innych krajach. Wystarczy, że do kontroli zatrzyma cię policja na Słowacji. Funkcjonariusz może tam zapytać m.in. o kamizelki odblaskowe, apteczkę, lewarek, czy zestaw kluczy do demontażu koła. Nie udzielisz mu odpowiedzi? Dla niego równoznaczne jest to z tym, że tych elementów nie posiadasz. A więc co? A więc mandat, tylko tym razem nie w złotówkach, a w euro. To może zaboleć.
Czy takie wyprzedzanie jest dozwolone? Do dzisiaj myślałeś, że tak. Nic bardziej mylnego!
Z własnego doświadczenia wiem, że bardzo problematyczne może być jeszcze jedno pytanie. Otóż kiedyś podczas kontroli drogowej jeden z funkcjonariuszy stanął przy drzwiach mojego samochodu, spojrzał w kierunku kierownicy – poprosił o zmienienie trybu świateł. Przejechaliśmy tak po kolei chyba wszystkie możliwe tryby, a ja miałem odpowiadać na pytanie jak nazywają się konkretne światła. Nie będę budował napięcia – nie miałem wtedy pojęcia, które to są drogowe, a które mijania. Wiecie o co chodzi – wiedziałem które są które i kiedy mogę ich używać, ale nie pamiętałem jak się nazywają. Mandat i już, dziękuję, do widzenia.
Nie chcesz wiedzieć, ile będzie kosztowało paliwo w kolejnych dniach. Czy to jakaś kpina, żart?
Być może komuś z was przyda się ta wiedza. „Zwykłe” światła to światła mijania. To te, na których jeździmy niemal cały czas. Zastępują je światła do jazdy dziennej – czyli w praktyce np. ledowa listwa. Musimy jednak przełączyć na światła mijania, kiedy pogorszy się pogoda. Tzw. światła „długie” w rzeczywistości nazywają się światłami drogowymi. Z tym kierowcy mają chyba najwięcej problemów… pozostałe tryby i ich nazwy są raczej dosyć intuicyjne.