Czy wiedziałeś o tym, że sama nieznajomość odpowiedzi na pytanie policjanta może doprowadzić do tego, że dostaniesz mandat? Dzieje się tak na przykład w tej konkretnej sytuacji. Wystarczy jedno pytanie, a mogą być dwa, albo trzy. Błyskawicznie okaże się, że jesteś w bardzo złym położeniu. Jeśli szybko się z niego nie wykaraskasz, zostaniesz ukarany. A przecież tego nikt nie chce, prawda?
Nawet rutynowa kontrola może zakończyć się tym, że dostaniesz mandat. Z twoim samochodem wszystko może być w porządku. Mogłeś jechać z odpowiednią prędkością i przestrzegać wszystkich przepisów ruchu drogowego. Wtedy może zatrzymać cię policjant i wystarczy, że zada ci jedno pytanie. Nie znasz na nie odpowiedzi? Niestety, zostaniesz za to ukarany. To może być bardzo bolesne doświadczenie, a przecież wystarczy nauczyć się nazewnictwa, prawda? To takie proste.
Policjant może cię zatrzymać chociażby dlatego, że Art. 129. ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi wprost o tym, że obowiązkiem policji jest m.in. czuwanie nad bezpieczeństwem i porządkiem ruchu na drogach. W ramach tego policjant może oczywiście zatrzymywać nas do kontroli. Może wtedy sprawdzić dane o pojeździe, o kierowcy, a także wykonać badanie trzeźwości. Może wykonywać wszelkie czynności, które mają mu pomóc w tym, aby rzeczywiście rzetelnie czuwał nad tym bezpieczeństwem i porządkiem ruchu drogowego.
Czy wiesz, kto w tej sytuacji ma pierwszeństwo? Większość osób nie wie, jak należy to interpretować
Załóżmy, że policjant chce zastosować się do ust. 2. tego artykułu. Czego się tam dowiadujemy? A no dowiadujemy się, że policjant ma prawo do „sprawdzania stanu technicznego, wyposażenia, ładunku, wymiarów, masy lub nacisku osi pojazdu znajdującego się na drodze”. W jaki sposób policja może sprawdzić stan techniczny pojazdu? Może na przykład poprosić nas o to, abyśmy zmieniali różne tryby świateł. Drogowe, mijania, do jazdy dziennej i tak dalej. Nie wiesz, które są które, bo dla ciebie to są „normalne” albo „długie”? To może oznaczać mandat. Skąd to wiem? Bo sam kilka lat temu taki mandat dostałem…
Unikniesz mandatu. Lepiej się tego naucz
Podstawowy tryb to światła mijania. Możemy z nich korzystać w dzień, w nocy, podczas dobrej i złej pogody. To takie światła niemal od wszystkiego. Kolejny tryb – może nawet najczęściej używany w tych czasach – to światła do jazdy dziennej. Korzystamy z nich w ciągu dnia przy dobrej widoczności. I to jest słowo klucz – przy dobrej widoczności. Nie możemy z nich korzystać np. wtedy, kiedy pada deszcz. Wtedy musimy korzystać ze świateł mijania. Inaczej… tak jest – dostaniesz mandat…
Będzie kolejna zmiana przepisów? Kierowcy będą zadowoleni z nowych rozwiązań na drogach?
Musimy z nich korzystać kiedy zapada zmrok, wjeżdżamy do tunelu, bądź też zaczyna padać deszcz – ogólnie mówiąc, kiedy spada widoczność. Kiedy zmieniamy tryb, zapalają się światła z tyłu, a te z przodu świecą o wiele mocniej. W przypadku świateł do jazdy dziennej często mówimy zaledwie o jakiejś ledowej listwie. Zostaje nam jeszcze jeden „podstawowy” tryb, czyli światła drogowe. Znane są one wam wszystkim pod nazwą potoczną „długie”. Tu trzeba pamiętać m.in. o tym, że kiedy z naprzeciwka jedzie inny samochód, musimy je zmienić na światła mijania. Jeśli tego nie zrobimy, oślepimy drugiego kierowcę, za co… dostaniemy mandat.
Dostałeś już karę za radio w samochodzie? Uważaj, kontrola może cię zaskoczyć – będziesz płacił
Są jeszcze kierunkowskazy, światła awaryjne, światła stopu, czy światła cofania. Są światła pozycyjne, przeciwmgielne, albo postojowe. Natomiast tutaj kwestia jest bardziej intuicyjna i o wiele łatwiej sobie poradzić z nazewnictwem. Chociaż… w przypadku pozycyjnych, przeciwmgielnych i postojowych też być może trzeba się dłużej zastanowić.
