Czy tobie też przysługuje ten dodatek pieniężny? Jeśli dojeżdżasz do pracy – a dotyczy to niemal każdego z nas – to oczywiście, że tak. Rocznie można dostać z tego tytułu 3600 zł. W tych czasach wszystko jest drogie. Jest stanowczo za drogie. Dlatego jeśli tylko można i jeśli jakieś pieniądze nam przysługują, to trzeba z tego korzystać. To raczej dosyć oczywiste i proste. Tu jest tak samo.

Polacy pokochali ten dodatek. Mnóstwo pieniędzy…

Mamy bardzo dziwne i jednocześnie trudne czasy. Od lutego 2022 roku wszystko jest wywrócone do góry nogami. Ceny, jakie obowiązywały przed lutym 2022 roku, dawno są już nieaktualne. Inflacja w dalszym ciągu jest bardzo wysoka, co oznacza, że nawet się nie zbliżamy do tego, co było kiedyś. Pesymistyczny, ale i coraz bardziej realistyczny scenariusz jest taki, że do tego, co było przed wojną, nie wrócimy już nigdy. Oczywiście w równym tempie nie rosną wynagrodzenia ludzi. Ale to już temat na inną historię.

Wiele osób upodobało sobie różnego rodzaju dodatki. Czy to dodatek od państwa, czy to od pracodawcy. Kolejne programy socjalne sprawiły, że ludzie oczekują coraz więcej i więcej. Coraz częściej mamy takie przekonanie, że to wszystko się nam tak naprawdę należy. Inflacja pożera oszczędności Polaków. Ludzie szukają takich rozwiązań, aby zawsze było… trochę taniej. Każdy chce zaoszczędzić pieniądze. Ludzie szukają alternatyw. Nie kupują swoich ulubionych produktów w sklepie, tylko szukają tańszych zamienników.

Jeśli mają taką opcję, to zamiast samochodem, do sklepu dojeżdżają hulajnogą, rowerem, albo idą pieszo. Niektórzy zupełnie rezygnują z samochodu i na przykład przesiadają się na transport zbiorowy. Wystarczy to sobie policzyć i nagle okazuje się, że dojazdy do pracy pociągiem, albo autobusem, będą oznaczały dla nas oszczędności.

Nie wszyscy o tym wiedzą. Ten dodatek ma już kilka lat…

Za dojazdy do pracy przysługuje ci zwrot. I nie jest tu istotne, czy korzystasz przy tym z komunikacji publicznej, czy musisz dostać się do pracy własnym środkiem transportu. Jak podaje „Interia”, z takiej ulgi może skorzystać nawet ktoś, kto do pracy dostaje się rowerem, piesi… a nawet w niektórych przypadkach pracownicy zdalni!

W przypadku, w którym dojeżdżasz do pracy na własną rękę, a praca znajduje się w tej samej miejscowości, w której mieszkasz, przysługuje ci 250 zł miesięcznie, co daje 3000 zł rocznie. Jeśli zaś dojeżdżasz do pracy do innej miejscowości, przysługuje ci już 300 zł miesięcznie, co łącznie da aż 3600 zł rocznie! W tym momencie możesz sobie pomyśleć – hola, hola… przecież ja nie dostaję żadnych pieniędzy! Nikt nigdy nie dał mi żadnego zwrotu za koszty, które ponoszę. Muszę dojeżdżać do pracy, więc gdzie są te wszystkie moje pieniądze?

Nie dostaniesz tych pieniędzy do ręki

Cała kwestia w tym, że pracodawca jest odpowiedzialny za odliczenie tej ulgi podczas obliczania naszego wynagrodzenia. To właśnie wtedy koszty dojazdu do pracy wliczane są w koszty uzyskania przychodu przez pracownika – podaje „Interia”. Ta ulga istnieje i jest wprowadzana, natomiast my na co dzień jej nie odczuwamy. Te pieniądze są uwzględniane przy ustalaniu naszego wynagrodzenia, chociaż my nigdy nie dostaniemy ich fizycznie do ręki. Oczywiście o ile pracodawca to uwzględnia. Jeśli nie uwzględnia kosztów dojazdu pracownika do uzyskania przychodu, powinniśmy sami dopełnić formalności i to rozliczyć.