Zupełnie nowy dodatek dla wszystkich Polaków. Ile będzie można dostać pieniędzy i na co dokładnie? Na szczegóły przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Pewne jest natomiast to, że wkrótce będzie można dostać „od państwa” mnóstwo pieniędzy. Będzie można zaspokoić wszelkiego rodzaju potrzeby – nie tylko te podstawowe. Mam absolutną pewność, że czeka nas rok pełen wszechobecnego rozdawnictwa.

Polacy czekali na ten dodatek. Pieniądze na wszystko, co chcesz

Wkrótce dodatek „od rządu” dostaniesz niemal na wszystko? Pieniądze będą lały się strumieniami. Wszechobecne rozdawnictwo tylko przyspieszy. To, co znaliśmy do tej pory, to tylko ułamek tego, co obiecają nam politycy w tym roku. Dodatek pieniężny na węgiel, na paliwo, na zakup nowego auta, telefonu, paneli, myszki do laptopa i… w sumie, możesz sobie wymieniać dalej w nieskończoność. Mam wrażenie, że nadchodzący okres będzie wyjątkowo obfity w nowe „programy społeczne”. Pewnie większość z nich uda się nawet zrealizować jeszcze w tym roku.

Zanim przejdziemy do konkretów, musimy sobie ustalić jedną, dosyć istotną kwestię. „Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś ‚da’, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”. Te słowa wypowiedziała kiedyś Margaret Thatcher, była premier Wielkiej Brytanii. I do dzisiaj chyba wiele się nie zmieniło w tej kwestii. Więc wszelkiego rodzaju programy społeczne biorą się w większości z pieniędzy podatników. W podatkach składamy się na to, aby później te pieniądze dostał ktoś inny. W ramach jakiegoś programu „plus”.

Dlaczego to takie istotne? Mam wrażenie, że wiele osób tego nie rozumie. Wiele osób nie rozumie, że wszystkie te dodatki przecież musza być jakoś sfinansowane. Pieniądze nie spadają z nieba. Skądś muszą się wziąć. I te same osoby, które najgłośniej popierają wszelkiego rodzaju dodatki, później zastanawiają się, dlaczego w sklepach jest tak drogo? Dlaczego za wszystko płacę coraz więcej? A no na przykład dlatego, że jeśli coraz więcej jest dodatków i programów społecznych, to automatycznie więcej potrzebnych jest pieniędzy na finansowanie tych dodatków i programów. To raczej oczywiste, prawda? Przynajmniej jeśli uwierzyć Margaret Thatcher, która jako premier chyba znała temat od podstaw.

Rok 2023 pełen nowych programów?

Nie mam wątpliwości, że rok 2023 będzie rokiem pełnym nowych programów i dodatków. Pewnie część z nich będzie tylko zapowiedziana, ogłoszona. Ale część z nich być może uda się wprowadzić w życie jeszcze w tym roku. Obiecywać będą wszyscy – będą obiecywać dodatki niemal na wszystko. Zarówno rządzący, jak i opozycja, będą w stanie obiecać nam niemal wszystko. Zresztą, nie muszę pisać o tym w czasie przyszłym. To już się przecież zaczęło. Dlaczego? Odpowiedź jest dosyć prosta i banalnie oczywista. Jesienią tego roku odbędą się wybory parlamentarne, a już na wiosnę przyszłego roku odbędą się wybory samorządowe.

Kiedy dokładnie odbędą się wybory parlamentarne? Możliwe są cztery daty – 15 października, 22 października, 28 października albo 5 listopada. Decyzja zapadnie w sierpniu. Pewne jest to, że trwająca kadencja parlamentu zakończy się 12 listopada tego roku. A kiedy zbliżają się wybory – i to te najważniejsze, bo decydujące o tym, kto będzie rządził… Kampania wyborcza będzie ciekawa. Od zawsze krąży taki dowcip dotyczący polityków. Kojarzycie? „Nikt wam tyle nie da, ile ja wam obiecam”. W dobie kryzysu i wojny mam wrażenie, że dokładnie tak będzie wyglądała ta kampania.

Dodatek za dodatkiem… pieniądze na wszystko?

To, że pojawią się dziesiątki nowych obietnic, jest raczej oczywiste. Już się pojawiają. Natomiast zanim zaczniecie się cieszyć i wyliczać, ile to dostaniecie pieniędzy „od państwa”, pamiętajcie o jednym. O tym, co ustaliliśmy sobie na samym początku. Obiecywać będą raczej wszyscy, bo to jest najłatwiejsze. Pytanie brzmi, czy na pewno chcemy, aby wszystkie te obietnice się spełniły?