Kolejne dni mogą przynieść nam kolejne obniżki cen paliw. Zarówno benzyna, jak i diesel, powinny być tańsze. O ile dokładnie? Wydaje się, że wszyscy kierowcy będą z tego faktu bardzo zadowoleni.
Od 12 lipca w polskich rafineriach sytuacja wygląda bardzo dobrze. Bardzo dobrze oczywiście dla kierowców. Obserwujemy spadki, które nawet na moment nie ustają. A to oznacza, że w kolejnych dniach zarówno diesel, jak i benzyna, będą tańsze. O ile dokładnie tańsze? Postarajmy się to policzyć.

12 lipca w rafineriach w Polsce benzyna kosztowała średnio 6976 zł za metr sześcienny. Aktualnie – 26 lipca – czyli po równych dwóch tygodniach – kosztuje 6438 zł. To spadek ceny o równo 538 zł, a to powinno się przełożyć realnie na spadek ceny paliwa o 0,54 zł. Benzyna 95-oktanowa kosztowała 13 lipca średnio 7,51 zł. Oznacza to – na logikę – że w kolejnych dniach powinna kosztować około 6,97 zł.
Do ogrzewania domu chcesz użyć drewno? Możesz o tym zapomnieć – fatalne informacje
A diesel? Tutaj różnica nie będzie aż taka spektakularna. ON 12 lipca kosztował w rafineriach 7074 zł, a dzisiaj kosztuje 6831 zł. To różnica 243 zł na metrze sześciennym, co realnie powinno się przełożyć na około 0,24 zł obniżki ceny paliwa. Biorąc pod uwagę, że 13 lipca za litr oleju napędowego płaciliśmy średnio 7,56 zł, w kolejnych dniach cena powinna spaść do około 7,32 zł.
Oczywiście to tylko wyliczenia, tylko matematyka. Rynek rządzi się innymi prawami i zapewne takiej obniżki nie zobaczymy. Chociaż – obserwując aktualne trendy w rafineriach – dokładnie tyle powinniśmy płacić.
Źródło: e-petrol