Zgodnie z tym, co zarządziła sobie Unia Europejska, tarcza antyinflacyjna w Polsce wkrótce dobiegnie końca. Nie będzie ona przedłużana, a to oznacza, że VAT i akcyza wrócą do swoich normalnych poziomów. Co to może oznaczać dla kierowców? Ile już wkrótce będzie kosztowało paliwo?
Jeśli dziś powróciłyby normalne stawki podatków, to za benzynę płacilibyśmy około 7,60 zł, zaś za diesla 9 zł. To o ponad złotówkę więcej, niż aktualnie. Natomiast zewsząd słychać takie głosy, że my, kierowcy, tej zmiany mamy nie odczuć. Że rząd zrobi wszystko, aby kierowcy nie odczuli końca tarczy antyinflacyjnej.
Już od stycznia Niemcy będą mieli tańsze paliwo, niż Polacy? Absurdalna sytuacja na rynku…
Czyli co, pora na kolejną tarczę? No bo nie rozumiem w jaki sposób kierowcy mają nie zauważyć tego, że paliwo z dnia na dzień podrożej o ponad złotówkę. Jeśli ktoś ma samochód diesla z bakiem o pojemności 50 litrów i miesięcznie musi trzy razy zatankować do go pełna, to różnica wyniesie dla niego bez mała 200 zł.
Państwo będzie sprzedawało samochody używane po okazjonalnych cenach? To może być duża okazja!
Jak mamy tego nie odczuć? Czas na jakąś kolejną tarczę? Być może pojawi się jakiś cudowny program „paliwo+”, w ramach którego kierowcy będą dostawać na konto 150, czy 200 zł miesięcznie? A może ktoś znów uruchomi bony zniżkowe w aplikacji… na przykład -1zł na litrze przy użyciu specjalnego kodu kreskowego? Trochę się śmieję, trochę żartuję… ale przecież obiecali, że różnicy nie odczujemy.