Nieustannie rosnące ceny paliwa to temat budzący emocje. To pewnego rodzaju lina. Możesz ją naciągać do pewnego momentu, ale jeśli zrobisz o krok za daleko, dochodzi do przeciążenia i lina z całym impetem odbija w drugą stronę.
Czy można w nieskończoność podnosić ceny paliwa, czy też żywności i oczekiwać, że ludzie ot tak przejdą obok tego obojętnie? No nie – historia wielokrotnie udowodniła nam już, że to tak nie działa. Ludzie są w stanie zrozumieć podwyżki cen, jeśli są one jasno i rozsądnie wytłumaczone, uzasadnione. Natomiast kiedy czują, że ktoś robi ich w konia i chce im wyłącznie wydrenować portfele, wtedy zaczyna się problem.

Przekonał się o tym prezydent Peru, Pedro Castillo. Wtorkowego popołudnia protesty na ulicach Limy przekroczyły wszelką możliwą skalę. Ciągłe podwyżki cen paliw i żywności doprowadziły do zamieszek w wyniku których wprowadzono godzinę policyjną. Zamknięto dosłownie wszystko – raz, aby stłumić istniejące protesty i dwa, aby nie doprowadzić do powstawania kolejnych. Prezydent ewidentnie się pogubił.
PILNE: VAT i akcyza znów w dół? Rząd szykuje obniżkę podatków? Po ile będzie diesel i benzyna?
Protesty trwały przez cały zeszły tydzień. Blokowanie dróg, strajki, w których udział brali głównie przedstawiciele branży transportowej. W niedzielę rząd miał czasowo usunąć jeden z podatków podnoszący cenę diesla nawet o 30%, natomiast według ludzi, stacje się nie dostosowały i paliwo nadal było zbyt drogie. A zatem Lima zamarła. Puste ulice, zamknięte sklepy, brak samochodów, autobusów. Widok gorszy, niż ten z pierwszych dni koronawirusa. To sugeruje, że przed Peru potężny kryzys gospodarczy.

Źródło: ABC News
Kup teraz – opony w mega promocji!
To nie pierwszy tego typu przypadek…
Przecież świat widział już tysiące podobnych przypadków, a rządzący nadal się nie nauczyli. Obywatele to nie jest zabawka, którą można sobie robić w konia i okradać. Tysiące często krwawych protestów, umierający ludzie, wszystko przez chciwość władzy? Przecież jesteśmy dopiero co po potężnym proteście żółtych kamizelek we Francji. Czym był on spowodowany? No oczywiście, że tak – rosnącymi cenami paliw. Oprócz tego wysokimi podatkami oraz niezadowoleniem z elit politycznych.
Powody zawsze są mniej więcej te same. Tutaj nic, albo prawie nic, się nie zmienia. Pomimo tego kolejne rządy wciąż nie wyciągają z tego lekcji. Wciąż myślą, że ich to nie dotyczy – że ich obywatele są za głupi i za słabi, żeby się zorientować co się dzieje i zareagować. I kolejny raz – tym razem Peruwiańczycy – udowadniają, że to bzdura i nie będzie tolerowania wybryków władzy. To kwestia oczywista.

Dlatego w interesie każdego rządu świata jest to, aby się pilnować. To ludzie są prawdziwą władzą. Z tym, że oni nie okażą swojego niezadowolenia ustawami, czy słownymi utarczkami w korytarzach parlamentu, tylko siłą. Nie można w nieskończoność podnosić cen paliwa, albo żywności. To tak nie działa. Jasne – każdy rozumie sytuację w Ukrainie. Ale są narzędzia, nawet takie wewnątrz państwa, które pozwalają na obniżkę cen, albo przynajmniej na utrzymanie ich na tym samym poziomie. Warto o tym pamiętać.